Friday, May 18, 2018

Nocne Wilki – motocykliści, którzy wjechali w wielką politykę

Przywódca Nocnych Wilków Polska Dariusz Kaczmarczyk przemawia w Doniecku pod Pomnikiem Ofiar Faszyzmu, o zbrodniach ukraińskich nacjonalistów (screenshot) 

Nocne Wilki raz jeszcze przybyły w tym miesiącu m. in. do Warszawy, w ramach rajdu Drogi Zwycięstwa.

Sądząc z tego jak obszerna i zaangażowana po stronie tej grupy ofiar hitlerowców jest twórczość Hollywoodu, można by pomyśleć, że władze i społeczeństwo Stanów Zjednoczonych bardzo się przejmowały losem Żydów w latach 1939-45. Niestety, ale bynajmniej nie miało to miejsca. Jak się okazuje ci, co mają wielkie pieniądze i władzę są w stanie do woli manipulować historią. Tak więc trzeba poszukiwać nawet tu w Polsce samodzielnie pewnych ważnych rzeczy, takich jak pochodzenie naszych barw narodowych


Nocne Wilki to rosyjski, nie gardzący tzw mieszaniem się do polityki klub motocyklowy

Jego początki sięgają roku 1983, ale jako silna, aczkolwiek wciąż jeszcze nieformalna grupa entuzjastów motocykli, nosząca swoją obecną nazwę, Wilki pojawiły się w okresie pierestrojki. W tym samym czasie jego prezesem został Aleksander Załdostanow, zwany również Chirurg. Od roku 2009 wódz Wilków uchodzi za osobistego przyjaciela i sojusznika mocnego człowieka Rosji Władimira Putina.  

Nie da się ukryć, że Nocne Wilki głoszą dobrą nowinę z Kremla

Dzięki poparciu rosyjskiego MSZ, które otrzymało takie zadanie od prezydenta Putina, a także ze strony grup podzielających ich poglądy obywateli innych krajów, udało im się założyć oddziały zagraniczne. Głównie w krajach Europy Wschodniej i WNP (na obszarze poradzieckim). Również oddział australijski.

W Australii klub Chirurga, punkt ciężkości działalności którego znajduje się w Sydney, zajmuje się propagowaniem kluczowej roli ZSRR i narodów Rosji w zwycięstwie nad hitleryzmem i nad kajzerem. Prowadzi też działalność na rzecz społeczeństwa, skierowaną w pierwszym rzędzie na miejscową społeczność rosyjską.


 

Pierwsza Armia Wojska Polskiego...

...  stanowiła część polskich sił zbrojnych na froncie wschodnim, formowanych w Związku Radzieckim od roku 1943. Pierwsza Armia walczyła posuwając się w kierunku zachodnim,  prowadząc ofensywę, w wyniku której doszło do wyzwolenia Warszawy i Łodzi w styczniu 1945, a następnie zdobycia Berlina w maju tegoż roku.  

Wskutek tego polska flaga została wywieszona na szczycie Kolumny Zwycięstwa (kolumny bogini Wiktorii) w Berlinie, w dniu 2 maja 1945. Było to symboliczne zakończenie krzyżacko-pruskiego parcia na wschód – Drang nach Osten, które geopolitycznie rzecz biorąc stanowiło występujące od XI wieku dążenie do likwidacji państwa i narodu polskiego.  


Od roku 2004 Polska obchodzi 2 maja Dzień Flagi, ale przedstawiciele państwa polskiego starannie unikają wszelkich wzmianek na temat historycznego zwycięstwa 

 

Złamanie parcia na wschód, które zagrażało samemu naszemu istnieniu, było znacznie ważniejsze niż utrata ziem wschodnich Rzeczypospolitej. Naród polski przez wieki wkładał w te ziemie to, co miał najlepszego, a zamieszkałe tam inne narodowości tego nie doceniały. Demograficznie, przemysłowo i niemal pod każdym innym względem, z wyjątkiem Wilna i Lwowa, Druga Rzeczpospolita poniosła tam klęskę na długo przed 17 września. Brak zrozumienia tego może doprowadzić do tragicznej klęski w starciu z tymi, co obecnie malują to i owo na polskich konsulatach i na pewnej ambasadzie. 


Od czasu, gdy ukraińscy nacjonaliści przejęli władzę w Kijowie podkreśla się tam rolę UPA w uzyskaniu niepodległości

 

Jako, że UPA była najprawdopodobniej najbardziej jaskrawym przykładem silnego i długotrwałego oporu wobec utrwalonego reżimu komunistycznego, a nieprzyjacielem była Armia Radziecka, rola tej ostatniej jest obecnie na Ukrainie uznawana za mało ważną. Również w krajach bałtyckich mają miejsce rozmaite formy dawania publicznie świadectwa przesadnemu patriotyzmowi.
Podobnie jak w Polsce, forsowany przez państwo skrajny antykomunizm miesza się tam z postawą antyrosyjską. W państwie litewskim postawiono pomniki generałom, którzy walczyli z Sowietami po stronie Trzeciej Rzeszy. Natomiast publiczne upamiętnianie tak radzieckich jak polskich żołnierzy i partyzantów poza terenem cmentarzy wojskowych jest tam zabronione. 


Na tym tle Nocne Wilki nie są gorsze od innych, a na dodatek mają talent do polityki 

 

Świadczy o tym rozpoczynanie co roku ich rajdu na Berlin od uczczenia pamięci polskich, żydowskich i rosyjskich ofiar ludobójstwa stalinowskiego, pogrzebanych w Katyniu. Następnie składają kwiaty i modlą się na Grobie Nieznanego Żołnierza w Warszawie. 
                     
Acz oczywiście po drodze nie zapominają o Twierdzy Brzeskiej (wszyscy obrońcy zginęli, ich rodziny wymordowało Gestapo) i Linii Stalina, na której pozbawiona wsparcia czołgów i samolotów piechota próbowała zatrzymać armię Hitlera. 


Polskie i rosyjskie interesy mają ważne punkty wspólne, acz z drugiej strony jest to ostra gra w wielkiej polityce

 

Zręczne gesty Nocnych Wilków, ich żelazna dyscyplina, zahartowana udziałem w przejęciu Krymu i walkach w Donbasie, stanowią część strategii osłabiania przeciwstawnego bloku polityczno-wojskowego. Ta strategia i taktyka, która omija nałożone na cały klub motocyklowy i jego poszczególnych członków zakazy wjazdu, podobnie jak kiedyś tzw. dywersyjne rozgłośnie zachodnie omijały przeciwdziałanie reżimów komunistycznych, wydaje się trafiać w dziesiątkę. Przesądzają o tym pogarszające się stosunki polsko-żydowskie, polsko-ukraińskie, polityka państwa, stawiająca obcych przybyszów ponad własnymi obywatelami itp. rzeczy. 

źródło grafiki tytułowej: Kadr z video na YouTube: Nocne Wilki - Donieck 2017



No comments:

Post a Comment