Minister
spraw zagranicznych Angeli Merkel – Heiko
Maas, przez nikogo
nie zapraszany ani specjalnie nie oczekiwany, miota się po
Waszyngtonie niczym Marek po piekle.
Przepraszam, ja tego nie wymyśliłem. Tak ocenia sytuację w swoim eseju historyk i analityk z uniwersytetu w Oksfordzie. Pisze też o Putinie, nader rozsądnie.
John
Laughland (wym.: dżon loflend) – doktor wydziałów
filozoficzno-historycznych Oksfordu i Sorbony. Współpracował m.
in. z doktor Natalią Narocznicką, działająca w Paryżu. Dr
Natalia Narocznicka, specjalizująca się w historii
najnowszej Rosji, przyczyniła się do powstania niezwykle
wartościowego cyklu filmów dokumentalnych Nikołaja Swanidze –
Kroniki historyczne (Исторические
хроники),
obejmującego okres 1901-1991. Mamy zatem do czynienia z
przedstawicielem prawdziwej elity intelektualnej współczesnej
Europy.
Dlatego
też z przyjemnością przedstawiam Państwu zarys analizy polityczno-strategicznej, która wyszła spod klawiatury tego
wybitnego Brytyjczyka. Analizy, którą zaczyna od przypomnienia
faktu, że prezydent Donald Trump wypowiedział jednostronnie
układ w sprawie gwarancji pokojowego charakteru irańskiego
programu atomowego. Dr Laughland odniósł się do aspektów
związanych ze skutkami tego postanowienia dla stosunków
amerykańsko-europejskich, a także następstw związanego z tym
sporu dla przyszłości Unii Europejskiej.
Coraz
ostrzejsze wycieczki paneuropejskich przywódców pod adresem Stanów
Zjednoczonych – słowa bez pokrycia
John
Laughland zanotował skrupulatnie i nieco ironicznie ostre wypowiedzi
o tym, że Europa nie zgadza się na rolę wasala Ameryki. Ta ironia
wiąże się z szeregiem przykładów wielkich koncernów
niemieckich, francuskich i hiszpańskich, których kierownictwo
postawiło sprawę jasno. Mianowicie: nie zamierzają ponosić
dotkliwych strat na rynku amerykańskim tylko po to, by coś
zyskać na znacznie mniejszym irańskim. Jak wskazuje, w
wyniku prowadzonej od dziesięcioleci niewłaściwej polityki Europa
Zachodnia niemal całkowicie uzależniła się od dwóch
państw Ameryki Północnej: USA i Kanady, pod względem swoich
dochodów z eksportu. Podjęte obecnie decyzje o pomocy państwa dla
spółek, które narażą się na sankcje amerykańskie w wyniku
prowadzenia wymiany gospodarczej z Iranem, to próba zawrócenia
Wisły kijem. W wyniku:
"Trump
wymierzył Unii Europejskiej polityczny, ekonomiczny, a przede
wszystkim Ideologiczny policzek"
Na czym
polega policzek ekonomiczny już napisałem. Pod względem
politycznym chodzi o całą serię wizyt państwowych
zachodnioeuropejskich przywódców w Waszyngtonie. Wizyt, w czasie
których usiłowali namówić głównego lokatora Białego Domu do
okazania umiaru w sprawie Iranu. Nie tylko że ponieśli fiasko, ale
na dodatek zostali publicznie upokorzeni. Gesty Trumpa wobec
Macrona przypominały miłego chłopca głaszczącego swoją świnkę
morską. No wiesz – powiada miły chłopiec – nie gniewaj się,
no, ale ty jesteś taka głupiutka!
Nie
bacząc na to, oni nadal tam jeżdżą, po tym nadzwyczaj
niekorzystnym dla nich fakcie dokonanym, upokarzając się jeszcze
bardziej. Zupełnie jak gdyby brali przykład z prezydenta
pewnego kraju w Europie Środkowej, który przybył w tym samym
czasie do USA bez jakichkolwiek szans na załatwienie czegokolwiek.
Wracam jednak do rozważań dra Laughlanda.
„Ideologicznie,
ponieważ całe unijne superpaństwo opiera swoje prawo do
sprawowania rządów na założeniu, że odbierając suwerenność
państwom członkowskim i podporządkowując je obcemu ośrodkowi
decyzyjnemu dano im w zamian wielką rzecz. Mianowicie ostateczne
rozwiązanie problemu zapewnienia pokoju i spokoju w sprawach
międzynarodowych, a to poprzez wyeliminowanie groźby użycia
siły w celu wymuszania rozwiązań w tych sprawach.
Zapanowało
przekonanie jakoby w zamian powstał nowy system stosunków
międzynarodowych, oparty wyłącznie na przepisach i
porozumieniach, ponieważ rzekomo każdy inny sposób współistnienia
państw prowadzi do wojny. Trudno wręcz przecenić znaczenie tego
przekonania dla samooceny i skuteczności europejskich przywódców,
a teraz Donald Trump depcze to wszystko publicznie butami.”
Brak
wiary we własne siły i wzajemnego szacunku w Unii Europejskiej
John
Laughland przypomina, że w Traktacie Lizbońskim umieszczono
postanowienia przesądzające o tym, że UE nie ma prawa do
prowadzenia samodzielnej polityki zagranicznej. Każde posunięcie
w tej dziedzinie musi być zgodne z aktualną linią polityczną
NATO. Na domiar złego „komisja brukselska szczuje na Polskę i
Węgry z powodu spraw będących — i to zupełnie jednoznacznie –
wyłącznie ich sprawami wewnętrznymi”. Tak więc „UE
postawiła wszystko na jedną kartę, którą Trump podarł teraz
publicznie na kawałki”. Nowy rząd włoski zetknie się z
pewnością z podobnym problemem. Nasilające się napięcie w łonie
„eurokołchozu” doprowadzi w końcu do jego rozpadu.
Wielka
polityka – mistrz i amatorzy
Ideologicznie
Unia Europejska leży i nie wiadomo czy się podniesie. Została
bowiem właśnie znokautowana, a jej przywódcy upokorzyli się
dwukrotnie. Zdaniem Laughlanda raz wobec wuja Sama, a po raz
drugi wobec stryja Włodzimierza. Jak ocenia, Putin jest
politykiem, który wie co robi i w związku z tym nie zaprzyjaźni
się ponownie z tymi „wielkimi” ludźmi, ani też nie
uzależni znowu swoich posunięć od ich poparcia. Już niebawem
okaże się, że był to drugi policzek wymierzony przywódcom Unii
Europejskiej. Policzek, na który jak najbardziej zasłużyli
biorąc raz po raz udział w antyrosyjskich posunięciach
administracji waszyngtońskiej.
Wielkie
rozdanie kart – nowy podział bogactw narodów
Wreszcie
(i to już moje własne wnioski) obserwujemy od ponad pół roku
szybkie wzmacnianie się pozycji Rosji i Izraela na arenie
międzynarodowej. Sposób załatwienia. (przez wuja Sama) sprawy
roszczeń żydowskich wobec naszego kraju to tylko jeden z większych
kamyczków w światowej układance. Jej wymowa jest niestety jasna.
Następuje nowe, wielkie rozdanie kart.
Wielkie
stawki zgarnie w tej grze kilka wielkich mocarstw, prowadzących
przemyślaną i bezwzględną politykę na własną korzyść. Ci,
których polityka zagraniczna była oparta na braku jakiejkolwiek
alternatywy dla bożka „wartości transatlantyckich” stracą
teraz wiele, a może nawet wszystko. W okresie zaboru rosyjskiego
ktoś, kto przegrał wszystko w karty z oficerami carskiej armii,
mógł uratować swój majątek przechodząc w zamian na prawosławie.
Zdaje się, że jest obecnie ktoś, kto odgrywa podobną rolę.
Ilustracja
tytułowa: Kadr z wideo z YouTube tagesschau 2000 Uhr 23.05.2018
No comments:
Post a Comment