Sunday, December 5, 2021

Panika flotowa czyli handlarze strachu i ruiny

 

 

Niemiecki cesarski krążownik liniowy „Von der Tann”. Jeden z niemieckich drednotów. Fałszywe informacje na temat rzekomo kilkudziesięciu takich okrętów, powstających w nowoczesnych niemieckich stoczniach, wywołały panikę flotową w W. Brytanii i jej dominiach. Pocztówka z czasów kajzerowskich – wolny dostęp (public domain).




W latach dziewięćdziesiątych XIX wieku okręt liniowy stał się idolem zwolenników unowocześniania wszystkiego, symbolem rozwoju techniki i postępu jako takiego. Wszyscy wiedzieli o tym, że kraj posiadający okręty liniowe nie jest jakimś tam krajem; urósł do rangi imperium. W tym czasie istniało wiele imperiów morskich i kolonialnych, w tym Stany Zjednoczone Ameryki i Rosja, obawiających się siebie nawzajem.



W wyniku rozpoczął się ryzykowny wyścig zbrojeń morskich między najbogatszymi i najpotężniejszymi narodami


Po wielu próbach niektórych brytyjskich umiarkowanie postępowych mężów stanu, by odnowić sojusz między władcami Brytanii i Prus, nowy rząd klas wyższych w Londynie zdecydował inaczej i nawiązał Serdeczne Porozumienie (Entente Cordiale) z Francją. Po tym jak Wielka Brytania przeszła stronę znienawidzonego wroga Niemiec, naród niemiecki był oburzony i przekonany, że Anglicy zdradzili stary i wielokrotnie sprawdzony sojusz brytyjsko-niemiecki. Oba wielkie mocarstwa nie żyły już obok siebie na stopie pokojowej – przeszły na stopę wojenną.



Rozpoczęto ogromny niemiecki program zbrojeń na morzu, aby w razie potrzeby bronić siłą niemieckich terytoriów zamorskich i morskich szlaków handlowych


Admirał Sir John Fisher, Pierwszy Lord Admiralicji, stał w tym czasie na czele przygotowań wojennych Królewskiej Marynarki Wojennej (Royal Navy). Coś mu strzeliło do głowy. Był to wyjątkowo niebezpieczny pomysł. Stał się ojcem drednotów. Wkrótce po objęciu stanowiska zlecił badania projektowe pancernika uzbrojonego w 12-calowe (kaliber 305 mm) działa głównej artylerii i osiągającego prędkość 21 węzłów (39 km/h; 24 mil morskich). Wielka Brytania zaczęła budować „potwory morskie”, będące w stanie zatopić każdy inny okręt wojenny, w tym setki jej własnych.



Dowództwo niemieckiej Cesarskiej Marynarki Wojennej zrozumiało to na swój sposób, a mianowicie: ta technika ma za zadanie wyrównać przewagę liczebną przeciwnika


Niemieckie stocznie pracowały na pełnych obrotach.

 


 

Niemieckie drednoty w niczym nie ustępowały najnowszym brytyjskim okrętom liniowym, a nawet nad nimi górowały.





W 1909 roku prasa wielkonakładowa w całej Wielkiej Brytanii i jej imperium zaczęła ostrzegać przed rzekomymi niemieckimi planami zdobycia panowania na morzach – wybuchła panika flotowa


Panika sprzyjała masowemu przezbrojeniu i dozbrojeniu Royal Navy, wytworzyła atmosferę wzajemnej podejrzliwości i wrogości, a także przyczyniła się do wybuchu wojny światowej. Następny pierwszy lord admiralicji Winston Churchill przyznał później, że ówczesne twierdzenia prasy były zupełnie bezpodstawne. Brytyjscy dziennikarz przesadzali, przedstawiając niemieckich przywódców jako najgorszych ze wszystkich. Niemieccy odpłacali im pięknym za nadobne. Wszelkie próby admirała Tirpitza, by wyjaśnić, że jego marynarka wojenna jest flotą defensywną i ma na celu obronę ojczyzny przed blokadą handlową i utratą niemieckich kolonii, poszły na marne.



Tragiczny wyścig transatlantyków — brytyjskie katastrofy morskie


Na początku XX wieku nie było czegoś takiego jak tania bandera. Każda potęga morska miała własną flotę handlową. Najlepsze i najliczniejsze były Królewskie Statki Handlowe (RMS) Imperium Brytyjskiego. Zjednoczone Królestwo Wielkiej Brytanii i Irlandii nie było samowystarczalne pod względem produktów spożywczych. Najważniejsze z nich sprowadzano z Kanady i Argentyny. Co więcej, duża część brytyjskich dochodów pochodziła z przewozu drogą morską towarów trzeciej strony.


Stąd też forsowna rozbudowa niemieckiej marynarki handlowej była dla brytyjskich armatorów solą w oku. Postanowili udowodnić, że ich statki są najnowocześniejsze i najszybsze. Środkiem do tego celu były transatlantyki czyli statki przewożące tysiące pasażerów i cenne ładunki z Europy do Ameryki Pólnocnej i z powrotem. Anglicy i Irlandczycy zbudowali niezwykle szybkie transatlantyki, które zaczęły rozwijać niebezpieczną szybkość na trasach pełnych mgieł, innych statków i gór lodowych. Dwa z nich: „Tytanik" oraz „Empress of Ireland" poszły na dno w roku 1912 i w maju 1914. W obu wypadkach zginęła większość załogi i pasażerów. Prowadzone w tej sprawie dochodzenia zostały sfałszowane przez angielskich sędziów, ale i tak zamiast reklamy wynikła z tego antyreklama.



Kapitanowie królewskich statków handlowych, a także Rząd Jego Królewskiej Mości sprawiali wrażenie jak gdyby postradali rozum


Brytania przegrywała pokojową rywalizację z Niemcami. W wielu dziedzinach wytwarzała mniej i drożej. Notowała rosnący deficyt w handlu z Rzeszą. Po dwóch przerażających katastrofach morskich zachwiała się również jej przewaga w dziedzinie frachtów i przewozu pasażerów. Niemcy właśnie wysłali do Nowego Jorku swój luksusowy transatlantyk “Deutschland”.



Brytyjska prasa wraz z politykami ponownie rozpętała panikę flotową


Zaczynało się lato roku 1914. W Sarajewie doszło do zabójstwa następcy tronu Austro-Węgier czyli najbliższego sojusznika Niemiec. Pewne okoliczności tej zbrodni nie zotały dotąd wyjaśnione. Dotyczy to zwłaszcza nieudanej, tajnej próby serbskiego rządu aby powstrzymać zamachowców. Za mniejsze winy wobec swojego państwa brytyjska armia i flota podbijały inne kraje. Tym razem korona brytyjska wzięła w obronę królobójców. Wojna światowa stała się nieunikniona.