Friday, May 31, 2019

Osiemdziesiąt lat temu sanacja zapewniała, że w Polsce nie nastanie nazizm ani komunizm






Odbiornik typu PZTR Echo 232 – jednoobwodowy (reakcyjny) odbiornik radiowy. Wytwarzany w Państwowych Zakładach Tele i Radiotechnicznych w Warszawie. Umożliwiał odbiór wszystkich rozgłośni krajowych, większości europejskich oraz niektórych pozaeuopejskich. Moja ilustracja, opracowana przy wykorzystaniu materiału z domeny publicznej („Dziennik Bydgoski”).


W późnych latach trzydziestych reakcyjne odbiorniki radiowe, a następnie pierwsze superheterodyny produkcji krajowej zaczęły szybko wypierać wciąż jeszcze bardzo liczne w naszym kraju radioodbiorniki kryształkowe. Te ostatnie miały tylko dwa gniazdka słuchawkowe. Natomiast odbiorniki lampowe zapewniały (posiadały wbudowane głośniki) odbiór dla całej rodziny. W ciepłej porze roku często wystawiano je, na prośbę sąsiadów, przez okno na parterze, aby również osoby, których nie było stać na zakup radia, mogły słuchać programów radiowych, w tym zwłaszcza wiadomości z kraju i ze świata.




Te zwiększone możliwości odbiorników radiowych były nader istotne dla ogółu społeczeństwa i jego stosunku do sprawujących władzę

Z drugiej strony surowy reżim sanacyjny, który rządził Polską, nie był skrajną, totalitarną formą porządku politycznego. Słuchanie zagranicznych programów radiowych w żadnym wypadku nie było zabronione. W tamtych czasach wielu ludzi znało jeden, a nawet kilka języków obcych. W szczególności niemiecki i francuski były dość szeroko rozpowszechnione. Tak więc audycje radiowe z Wrocławia, Wiednia, Berlina, Luksemburga, Pragi i Paryża były coraz częściej słuchane w Polsce, zaś mocarstwowe ambicje reżimu Sanacji stawały się wątpliwe w oczach ludzi, którzy byli w stanie zapoznać się z polityką światową z kilku źródeł. Wracając do optymizmu redaktora sanacyjnego dziennika...


Stalo się co prawda inaczej, ale winę za to ponosili naziści i komuniści, a nie wielki marszałek Piłsudski, nieprawdaż?


Czy aby jednak rzeczywiście to pakt Ribbentrop-Mołotow doprowadził do tego, że Ziuk wyznaczył na swoich następców trzech nieudolnych samochwałów, którzy dali się poszczuć lwu na tygrysa i niedźwiedzia?




Tak pisała o tym prasa codzienna


"Wszyscy zainteresowani rozwojem wypadków politycznych żywo komentują artykuł wstępny Gazety Polskiej, w którym wypowiedziano walkę szerzeniu paniki pośród społeczeństwa. Te panikarskie nastroje podsycają głównie powtarzające się plotki o jakimś podobno bliskim już przewrocie."


W omówionym w wielkim skrócie przez gazetę niemieckosocjalistów artykule wstępnym chodziło o wydrukowane w numerze z 4 stycznia rozważania redaktora Ipohorskiego-Lenkiewicza. Oryginalny tytuł brzmiał : Motyw godziny dwunastej. Zawarte w nim twierdzenia wywołały ostrą krytykę ze strony endeckich oraz lewicowych przeciwników sanacji.


"Wspomniana gazeta zajmuje stanowisko wobec tych plotek, pisząc m. in.: «Jedni twierdzą, że znajdujemy się w przededniu czerwonej, marksistowskiej rewolucji, względnie przejęcia władzy przez jakiś front ludowy. Inni znów, że nadchodzi przewrót antyżydowski, narodowy, względnie narodowo-radykalny.» Artykuł wstępny zwraca się ostro przeciwko tym pogłoskom i wskazuje na to, że jakakolwiek rewolucja może być wymierzona tylko przeciwko rządowi"


To ostatnie twierdzenie było rażącym świadectwem umysłowego ubóstwa i niemal bezgranicznej głupoty sanatorów. Uzasadniony był odwrotny pogląd, oparty na wielu doświadczeniach rewolucji i wojen domowych, w tym wciąż jeszcze wówczas nie pokonanej rewolucji komunistyczno-anarchistycznej w Hiszpanii. Z tego powodu oraz ze względu na coraz groźniejszą sytuację międzynarodową los Drugiej Rzeczypospolitej był przesądzony. Historia chyba właśnie się powtarza. Oczywiście ta prawda jest nadzwyczaj niewygodna; tak dla samego rządu jak i dla zorganizowanych grup nacisku, którym hojne przekazy pieniężne na pokrycie kosztów kampanii wyborczej umożliwiają w praktyce kontrolowanie tego kto i jak będzie rządził.




Dalsze rozważania redaktora Ipohorskiego


Obecny rząd nie wykazuje jednak najmniejszych tendencji mogących posłużyć malkontentom jako uzasadnienie zbrojnego przewrotu. Pod adresem narodowców oraz innych, niezadowolonych z polityki Becka kręgów Gazeta Polska» kieruje zapewnienie: «Rząd nie sprzedaje Polski Żydom lub Niemcom.» Zaś wobec socjalistów oraz Polskiego Stronnictwa Ludowego zadaje pytanie: Czy aby rzeczywiście obecny kurs polityki wewnętrznej jest wymierzony w klasę robotniczą?


Rozważania te kończą się zapewnieniem, że państwu polskiemu nie zagraża żaden totalitaryzm, nikt nie myśli o delegalizacji istniejących obecnie partii politycznych ani o zniesieniu obecnej konstytucji, będącej przecież w istocie demokratyczną. Jednakowoż z drugiej strony nikt nie powinien myśleć o powrocie do układów jakie miały miejsce przed przewrotem majowym.”
(Gegen die Diktaturpsychose, „Lodzer Volkszeitung”, 6. Januar 1938, S. 2)




Odpowiedź prasy endeckiej


Patriotyczna część społeczeństwa polskiego nie chce przewrotu, bo wie, że każdy przewrót jest nieszczęściem dla kraju, ale gorąco pragnie, aby ci, którzy odpowiedzialni są za obecny stan rzeczy w Polsce, czym prędzej z widowni zniknęli. Wszyscy tą konieczność rozumieją, tylko oni sami nie chcą jej pojąć. Ratują więc swoje stanowiska, tworząc coraz to nowe dla nich podstawy, ale nadejdzie przecież czas, gdy się pokaże, że i one są za kruche, aby utrzymać ciężar odpowiedzialności.”
(Kpiny, „Dziennik Bydgoski”, 9 stycznia 1938, S. 1 i 2)


Niestety, wskutek głębokich zmian społeczno-politycznych w naszym kraju po roku 1945 język ojczysty zmienił się na tyle, ze powyższe zdania mogą być niezrozumiałe dla współczesnych czytelników. Toteż pozwoliłem sobie napisać je od nowa, używając dzisiejszej polszczyzny:


Patriotyczna część społeczeństwa polskiego nie chce zbrojnego przewrotu, bo wie, że każdy taki przewrót jest nieszczęściem dla kraju, ale gorąco pragnie, aby ci, którzy odpowiedzialni są za obecny stan rzeczy w Polsce, jak najprędzej zniknęli ze sceny politycznej. Wszyscy to rozumieją, tylko oni sami nie chcą tego pojąć. Ratują więc swoje stanowiska, wymyślając coraz to nowe uzasadnienia aby nadal sprawować niemal zupełnie nieograniczoną władzę, ale nadejdzie w końcu czas, gdy się okaże, że nie wytrzymają ciężaru związanej z tym odpowiedzialności.




Te słowa miały okazać się prorocze!


Tak z treści tego artykułu wstępnego jak i z jego krytyki wynikało jednak jasno, że prowadząc politykę rozdawania ziemi, pieniędzy i przywilejów reżim sanacyjny przeciągnął na swoją stronę część społeczeństwa. Korzystając z beznadziejnego skłócenia swoich przeciwników politycznych wykorzystywał sytuację, aby dzielić społeczeństwo i nie dopuścić do jednoczesnego wystąpienia wszystkich niezadowolonych. Na dodatek brakowało wiarygodnych propozycji zastąpienia istniejącego porządku jakimś nowym, który mógłby doprowadzić do szybkiego rozwiązania najbardziej palących problemów państwa i narodu polskiego, jak również licznych mniejszości narodowych.


Najgorsze zaś było w tym wszystkim to, że również obóz rządzący nie miał takiego programu, tak w polityce zagranicznej jak wewnętrznej. Nasz kraj zmierzał prosto do katastrofy, w wyniku której miały się sprawdzić przepowiednie o nastaniu na ziemiach polskich tak brunatnego jak czerwonego totalitaryzmu. Co prawda na początku roku 1938 można jeszcze było podjąć decyzje, które pozwoliłyby jej uniknąć. Warto zaznaczyć, że w tym czasie rząd węgierski już dokonał swojego, realistycznego wyboru.






Sunday, May 26, 2019

Vor achtzig Jahren versicherte das Sanatoren-Regime, dass es in Polen keinen Nazismus oder Kommunismus geben würde





Die Philips-Werke (sowie die polnische Abteilung von Telefunken) stellten mehrere moderne Rundfunkempfänger her, und schufen Arbeitsplätze in Polen. Die polendeutschen Kaufleute waren Leute, die diese Empfänger für die Bevölkerung sowie öffentliche Einrichtungen zugänglich und verständlich machten. Die Kaufleute galten als aüßerst sorgfältig und zuverlässig.
 
 
(Vintage Philco (Big Bullet) Table Radio, Model 37-610T, Broadcast & Short Wave Bands, Art Deco Design, 5 Vacuum Tubes, Walnut Veneer Cabinet, Circa 1937. Author: Joe Haupt from USA. Wikimedia Commons.+ public domain + own work)

In den späten 1930en Jahren die Rundfunkempfänger mit der Audion-Stufe, sowie die ersten Überlagerungsempfänger der einheimischen Herstellung lösten in Polen die damals noch sehr weit verbreiteten einfache Detektorempfänger mit dem individuellen Kopfhörerempfang im Eiltempo ab. Diese Pendelaudions und Superhets konnten durch ganze Familie abgehört werden. Während der warmen Jahreszeit wurden sie sogar oft, auf Wunsch von Nachbarn, am Erdgeschoss im Fenster ausgesetzt, damit auch die armen Menschen, die sich keinen eigenen Rundfunkempfänger leisten konnten, die Radiosendungen, insbesondere Nachrichten, hören können.




Anders geschah es, aber die Nazis und die Kommunisten waren schuld daran, nicht der große Marschall Josef Pilsudski, oder?


War aber wirklich der Hitler-Stalin-Pakt die Ursache für die Jupps Ernennung der drei unfähigen Großmäuler in der Eigenschaft seiner Nachfolger, die sich als ein Hund, welcher auf Tiger und auf Bär gehetzt wird, durch den Kriegsanstifter den Löwen ausnutzen ließen?




So schrieb darüber die Tagespresse


Lebhafte Beachtung in politischen Kreisen findet der Leitartikel der «Gazeta Polska», in welchem Stellung gegen die Panikmacherei genommen wird, die das innerpolitische Leben seit längerer Zeit kennzeichnet und welche hauptsächlich durch immer wieder auftauchende Gerüchte über einen irgendwie bevorstehenden Umsturz verursacht wird.“


In dem von der Zeitung der Deutschsozialisten kurz dargestellten einleitenden Artikel wurden die Überlegungen des Redakteurs Ipohorski-Lenkiewicz, gedruckte in der Ausgabe dieser regimetreuen Gazeta/Zeitung vom 4. Januar, behandelt. Der Originaltitel lautete: Das Motiv der zwölf Uhr. Die darin enthaltenen Behauptungen führten zu scharfer Kritik seitens der national-demokratischen und linken Gegner des Sanatoren-Regimes.


Zu diesen Gerüchten schreibt das genannte Blatt u. a.: «Die einen behaupten, daß eine rote, marxistische bzw Volksfront-Revolution bevorstehe, die anderen wiederum, daß es eine anti-jüdisch-nationale, bzw. radikal-nationale sein werde.» Das Blatt wendet sich scharf gegen diese Gerüchte und bemerkt, daß jede Revolution nur gegen die Regierung gerichtet sein könne."


Die letzte Behauptung war ein krasser Zeugnis der Denkarmut und geradezu uferlosen Dummheit der Sanatoren. Eine genau umgekehrte Ansicht, auf den mehreren Erfahrungen der Revolutionen und Bürgerkriege gestützt, darunter der zu dieser Zeit immer noch nicht besiegten kommunistisch-anarchistischen Revolution in Spanien, war richtig. Aus diesem Grund und aufgrund der zunehmend gefährlichen internationalen Situation wurde das Schicksal der Zweiten Republik Polen besiegelt. Ich befürchte die Geschichte kann sich wiederholen und diese Wahrheit ist äußerst unangenehm für die Regierung und für die Interessengruppen, dessen Wahlspenden die Regierung kontrollieren.


Die weiteren Betrachtungen von Redakteur Ipohorski


Die gegenwärtige Regierung verfolgte jedoch keine Tendenzen, die von den Unzufriedenen ausgenutzt werden könnten, um einen bewaffneten Umsturz zu organisieren. An die Adresse der Nationalisten wie an die mit der Politik Becks unzufriedenen Kreise der Öffentlichkeit richtet «Gazeta Polska» die Versicherung, daß die Regierung «Polen weder an Juden noch an Deutschland verschachern» wolle. An die Sozialisten und die Bauernpartei stellt das Blatt die Frage, ob tatsächlich der gegenwärtige innerpolitische Kurs der Arbeiterklasse feindlich gesinnt wäre.“


Seine Ausführungen schließt das Blatt mit der Versicherung, daß dem polnischen Staat kein Totalismus [d. h. ein Totalitarismus], keine Auflösung der bestehenden Parteien und schließlich keine Aufhebung der bisher geltenden Verfassung drohe, die doch in ihrem Wesen demokratisch sei. Andererseits jedoch, meint das Blatt, sei an eine Wiederkehr der vor dem Maiumsturz bestandenen Verhältnisse in Polen nicht zu denken.“
(Gegen die Diktaturpsychose, „Lodzer Volkszeitung“, 6. Januar 1938, S. 2)




So beantwortete dies die Presse der national-demokratischen Bewegung


Der patriotische Teil der polnischen Gesellschaft will keinen bewaffneten Umsturz, weil er weiß, dass jeder derartige Umsturz ein Verhängnis für das Land ist, aber er hofft, dass diejenigen, die für den gegenwärtigen Stand der Dinge in Polen verantwortlich sind, bald von der politischen Bühne verschwinden werden. Jeder versteht es, nur sie wollen es nicht selbst verstehen. Sie verteidigen ihre hohe Posten und erfinden immer neue Rechtfertigungen, um ihre Macht fast uneingeschränkt weiter auszuüben. Es wird aber irgendwann ein Augenblick kommen, wo sich herausstellt, dass sie die damit verbundene ungeheure Alleinverantwortung nicht tragen können.“




Diese Worte sollten sich als prophetish erweisen!


Aus dem Inhalt dieses Leitartikels sowie aus seiner Kritik ging auch klar hervor, dass das Sanatorenregime mit einer Politik der Verteilung von Land, Geld und Privilegien einen Teil der Gesellschaft dazu bewegen konnte, auf seine Seite zu überlaufen. Es machte sich die hoffnungslose Spaltung seiner politische Gegner zunutze und nutzte die Situation aus, um zu verhindern, dass alle unzufriedenen Menschen gleichzeitig die Straßen fluten und eine Revolution oder Gegenrevolution beginnen. Darüber hinaus es fehlte an glaubwürdigen Vorschlägen, um die bestehende Ordnung durch eine neue zu ersetzen, die zu einer raschen Lösung der dringlichsten Probleme des Staates und des polnischen Volkes, sowie der zahlreichen nationalen Minderheiten führen könnte.


Das Schlimmste daran war, dass auch das herrschende politische Lager weder in der Außen- noch in der Innenpolitik ein solches Programm hatte. Das ganze Land steuerte gerade auf sein Verhängnis zu, wodurch sich die schlimmsten Vorhersagen hinsichtlich der Ankunft eines ebenso braunen wie des roten Totalitarismus auf polnischem Boden erfüllt werden sollten. Anfang 1938 konnten zwar noch Entscheidungen getroffen werden, um dies zu vermeiden, die Chance sollte aber ungenutzt bleiben. In den ersten Monaten dieses Jahres ereignete sich allerdings ein bemerkenswertes Ereignis, als die ungarische Regierung in internationalen Angelegenheiten einen vielmehr realistischen Ansatz verfolgte.






Thursday, May 9, 2019

“Volkszeitung” — People's Daily (1923-1939). The untold story of Poland's German Labour Party and its newspaper






The Lodzer industrial workers, who supported the DSAP, used to live in such small, well-ordered tenements. On the ground floor, in the front of the main streets, there are still small groceries where you can smell something from the atmosphere of the inter-war period. (ulica Wojska Polskiego – the Polish Army Street)






The German Socialist Labour Party of Poland (DSAP) was an authentic, moderate left-wing party, a party of industrial workers and miners. She represented the citizens of the Second Republic of Poland who spoke German at home. There were the so-called Polish Germans who were at the head of this party. If we think of the Pole Germans, it is absolutely necessary to point out that this ethnic group lived for generations in the clearly Polish area, loved their homeland and shared the fate of the Polish people. Thus the Polish Germans became Polish patriots who, however, aspired to a limited autonomy to preserve the language and their ancestors denomination.




The most important press organ of the party was founded in 1923 in Lodz as "Volkszeitung" (People's Daily)


She also appeared in Katowice (as "Volkswille" — People's Will) and Bielitz ("Volksstime" — Voice of the People). Respective regional edition attentively dealt with the course of events at home of it's editorial staff. Unfortunately only a few copies of this newspaper kept preserved until today, which are now a valuable source of knowledge on the society and economy of the Second Polish Republic.






One of the last issues of the People's Daily, composed for printing in the night of 1, Sept. 1939 with a Linotype-typesetting machine. In the main editorial the aggressions´ policy of Hitler was judged.


The so-called Socialist Germans have established close cooperation with other Polish Germans (the liberal-conservative thinkers and journalists), later with the Polish non-Communist left camp, especially the Polish Socialist Party (PPS). They had been clearly antifascist-minded from the very beginning. In the 1930s they fought against the influence of the Young German Party, a strongly influenced by Nazi ideology grouping of the German minority in Poland. The fact that the German Labour Party never gave up despite the formal recognition of the Young Germans as representation of the entire German population in Poland by the government in Warsaw, has not been enough emphasized in Polish journalism.


The recreational area on the left side of the picture was created on the square where Hitler's air force perpetrated a massacre in the housing district of the German Socialists.




After the Hitler's Germans attack on Poland, the German Labour members were in the first ranks of the defenders of the Polish Republic


During the war, they fought with weapons in their hands against their Reich German compatriots. A whole German battalion with Emil Zerbe in the lead supported the defense of Warsaw in September 1939. During the German Nazi occupation of Poland, they continued to fight in the underground.


After the liberation of Central Poland from Nazi reign of terror, Comrade Zerbe tried in vain to get permission from the Communists to continue the work of the DSAP. The goal of the new regime in Lodz (the city was then the actual capital) was political and ethnic uniformity of Poland, achieved with totalitarian methods. So this was the end of the history of the German Labour Party of Poland, in 1945.




The so to say private history of the Polish Germans and their positive role in Poland does not end therewith


Thousands but thousands of them stayed here to rebuild their Polish motherland. They were bilingual and that is why they played a particularly important role in the development of the Polish western territories, in the operation and maintenance of German made machines. Their role in the anti-fascist resistance and the reconstruction of Poland after the Second World War is another story that can be told in a few essays.




Saturday, May 4, 2019

Volkszeitung (1923-1939): Aus der Geschichte des deutschen Antifaschismus in Polen








In solchen kleinen, wohlgeordeneten Mietshäusern wohnten einst die Lodscher Industriearbeiter, die die DSAP unterstützten. Im Erdgeschoß, seitens der Hauptstraßen arbeiten immer noch kleine Obstladen, wo man etwas aus der Atmosphäre der Zwischenkriegszeit riechen kann. (ulica Wojska Polskiego - die Straße des Polnischen Heeres)




Die Deutsche Sozialistische Arbeitspartei Polens (DSAP) war eine authentische, gemäßigte linke Partei, eine Partei von Industriearbeitern und Bergarbeitern. Sie vertrat die Bürger der Zweiten Republik, welche zu Hause auf Deutsch sprachen. Es waren die sog. Polendeutschen, die an der Spitze dieser Partei waren. Wenn wir an Polendeutschen denken, da es ist unbedingt nötig darauf hinzuweisen, dass diese Volksgruppe seit Generationen auf dem eindeutig polnisch geprägten Gebiet lebte, ihre Heimat liebte und das Schicksal des polnischen Volkes teilte. So wurden die Polendeutschen zu polnischen Patrioten, die allerdings nach einer begrenzten Autonomie strebten, um die Sprache und das Glaubensbekenntnis ihrer Ahnen aufzubewahren.






Ein der letzten Einzelnummer der Volkszeitung, in der Nacht zum 1, Sept. 1939 mit Linotype-Setzmaschine zum Drucken zusammengesetzt. In dem Leitarikel wurde die Aggressionspolitik Hitlers veurteilt.




Der wichtigste Presseorgan der Partei war die 1923 in Lodsch gegründete "Volkszeitung"


Sie erschien auch in Kattowitz (als "Volkswille") und Bielitz ("Volksstime"). Jeweilige Regionalausgabe beschäftigte sich aufmerksam mit dem Gang der Ereignisse in der Heimat ihrer Redaktion. Die leider wenigen bis heute aufbewahrten Exemplare dieser Zeitung sind daher eine wertvolle Wissensquelle zur Gesellschaft und Wirtschaft der Zweiten Republik Polen.


Die sogenannten Deutschsozialisten haben enge Zusammenarbeit mit anderen Polendeutschen (den Freiheitlichen), später mit dem polnischen nichtkommunistischen linken Lager, vor allem der Polnischen Sozialistischen Partei (PPS) angeknüpft. Sie waren seit Anfang an eindeutig antifaschistisch gesinnt gewesen. In den 1930er Jahren kämpften sie gegen dem Einfluß die Jungdeutschen Partei, einer stark von dem nationalsozialistischen Gedankengut geprägten Gruppierung der deutschen Minderheit in Polen. Die Tatsache, dass die Deutschsozialisten trotz der formellen Anerkennung der Jungdeutschen als Vertretung der ganzen deutschen Bevölkerung in Polen durch die Regierung in Warschau, nie aufgegeben haben, wurde bisher in der polnischen Publizistik nicht entsprechend hervorgehoben.




Das Erholungsgebiet links auf dem Bild ist auf dem Platz entstanden, wo Hitlers Luftwaffe ein Gemetzel im Wohnungsviertel der Deutschsozialisten angerichtet hat.




Nach dem Überfall auf Polen standen die Deutschsozialisten in den ersten Reihen der Verteidiger der Polnischen Republik


Während der Kriegshandlungen kämpften sie mit Waffengewalt gegen ihre reichsdeutsche Landsleute. Ein ganzer deutscher Bataillon mit Emil Zerbe an der Spitze unterstütze im September 1939 die Verteidigung von Warschau. Nach der Besetzung Polens kämpften sie weiter im Untergrund.


Nach der Befreiung Mittelpolens von der NS-Schreckensherrschaft versuchte der Genosse Zerbe vergeblich von den Kommunisten das Erlaubnis für die Fortsetzung der Tätigkeit der DSAP zu bekommen. Das Ziel des neuen Regimes in Lodsch (die Großstadt war damals die tatsächliche Hauptstadt) war aber politische und ethnische Gleichschaltung Polens. So also endet 1945 die Geschichte der Deutschsozialisten.




Die sozusagen Privatgeschichte der Polendeutschen und ihre positive Rolle in Polen endet nicht damit


Tausende aber Tausende von denen blieben hier um ihr polnisches Vaterland aufzubauen. Sie waren zweisprachig und deswegen haben sie besonders große Rolle bei Erschließung der neuen polnischen Westgebiete, bei der Bedienung und Wartung der Maschinen deutscher Bauart gespielt. Ihre Rolle bei dem antifaschistischen Widerstand und dem Wiederaufbau Polens nach dem Zweiten Weltkrieg ist aber eine andere Geschichte, die in ein paar Aufsätzen erzählt werden kann.




„Volkszeitung” — Gazeta Ludowa (1923-1939). Z dziejów niemieckich antyfaszystów w Polsce








W takich schludnych, małych kamienicach czynszowych mieszkali łódzcy robotnicy przemysłowi, którzy popierali DSAP. Na parterze, od strony głównych ulic wciąż jeszcze działają niewielkie sklepy spożywcze, w których pozostało wiele z atmosfery okresu międzywojennego. (ulica Wojska Polskiego)




Niemiecka Socjalistyczna Partia Pracy w Polsce (niem.: Deutsche Sozialistische Arbeitspartei Polens, DSAP) była ugrupowaniem autentycznej, umiarkowanej lewicy, partią robotników przemysłowych i górników. Reprezentowała obywateli Drugiej Rzeczypospolitej mówiących u siebie w domu po niemiecku. Na czele tej partii stali tzw. polscy Niemcy, zamieszkujący od pokoleń na ziemiach polskich, będący z reguły polskimi patriotami, dążącymi co prawda do autonomii kulturalnej i szkolnej w imię zachowania języka i wyznania przodków.




Najważniejszy organ prasowy tej partii powstał w 1923 r. w Łodzi


Volkszeitung – Gazeta Ludowa” ukazywała się również (pod nieco innymi tytułami i z nieco inną zawartością) w Katowicach i Bielsku-Białej. Każda edycja regionalna poświęcała wiele uwagi biegowi wydarzeń w rodzinnych okolicach redakcji. Stąd też niestety dość nieliczne zachowane egzemplarze tej gazety są cennym źródłem wiedzy o społeczeństwie i gospodarce Drugiej Rzeczypospolitej.






Jeden z ostatnich numerów Gazety Ludowej, złożony do druku w nocy z 31 VIII na 1 IX 1939. Artykuł wstępny potępiał agresywną politykę Hitlera.




Tak zwani niemieckosocjaliści nawiązali ścisłą współpracę z innymi polskimi Niemcami (wolnościowcami), później z polskim niekomunistycznym obozem lewicy, zwłaszcza Polską Partią Socjalistyczną (PPS). Od początku byli nastawieni jednoznacznie antyfaszystowsko. W latach trzydziestych starali się ograniczyć wpływy Partii Młodoniemieckiej – ugrupowania mniejszości niemieckiej w Polsce znajdującego się jednoznacznie pod wpływem ideologii nazistów. Fakt, że niemieckosocjaliści nigdy się nie poddali pomimo formalnego uznania młodoniemców za reprezentację całej niemieckiej ludności w Polsce przez rząd w Warszawie, nie został dotąd należycie podkreślony w polskiej publicystyce.


Po hitlerowskiej napaści na Polskę niemieckosocjaliści znaleźli się w pierwszych szeregach obrońców Rzeczypospolitej


Podczas wojny walczyli z bronią w ręku przeciwko niemieckim rodakom z Rzeszy. Cały niemiecki batalion z Emilem Zerbe na czele wsparł obronę Warszawy we wrześniu 1939 roku. W czasie okupacji nadal walczyli w podziemiu.





Teren zielony z lewej strony zdjęcia powstał na miejscu, w którym hitlerowska Luftwaffe dokonała masakry w dzielnicy mieszkaniowej niemieckosocjalistów.




Po wyzwoleniu centralnej Polski spod nazistowskiego terroru, towarzysz Zerbe bezskutecznie próbował uzyskać zgodę komunistów na dalszą działalność DSAP. Celem nowego reżimu w Łodzi (to wielkie miasto było wówczas faktyczną stolicą naszego kraju) było polityczne i etniczne ujednolicenie Polski. Także poprzez dalsze istnienie tutaj już tylko jednej partii z czerwonym sztandarem, do czego doszło w roku 1948. Oznaczało to koniec historii niemieckosocjalistów w 1945.




Prywatna historia polskich Niemców i ich pozytywna rola w Polsce nie kończy się na tym


Wiele tysięcy z nich zostało tutaj, aby budować swoją ojczyznę Polskę. Będąc dwujęzyczni odegrali szczególnie ważną rolę w zagospodarowaniu polskich ziem zachodnich, w obsłudze i konserwacji wyprodukowanych w Niemczech maszyn. Ich rola w antyfaszystowskimruchu oporu i odbudowie Polski po drugiej wojnie światowej to kolejna historia, którą można opowiedzieć w kilku esejach.