Saturday, January 30, 2021

Ludowa dyplomacja profesora i księdza – jak Lange i Orlemański Polskę ratowali




Większość Polaków w okupowanym kraju i za granicą nie zdawała sobie sprawy z sytuacji na świecie. Wiosną 1944 klęska barbarzyńców spod znaku połamanego krzyża była już przesądzona wskutek ogromnej przewagi materiałowej sił alianckich. Mały kapral przegrał bitwę o Atlantyk oraz zmagania o panowanie w powietrzu na kontynencie europejskim. W maju i czerwcu doszło do kolejnych, ogromnych klęsk wojsk niemieckich we Włoszech i na froncie wschodnim. Zwycięska Armia Radziecka wkraczała na terytorium Drugiej Rzeczypospolitej. To było jasne jak słońce. Natomiast społeczeństwo polskie w kraju i na emigracji przeważnie nie rozumiało, że alianci zachodni pozostawią los Polski w rękach Stalina i komunistów. Powszechna była wiara w to, że Anglia i Ameryka nie pozwolą zsowietyzować Polski, że zasługi polskich żołnierzy i naukowców dla zwycięstwa słusznej sprawy, bohaterstwo polskich partyzantów uchronią umęczony kraj przed nowym rozbiorem i potworną dyktaturą.



W obliczu tej szalonej, bezpodstawnej oceny sytuacji, opartej na pseudokatolickim micie politycznym Polski jako Chrystusa narodów, znalazło się dwóch mądrych Polaków, którzy postanowili odwołać się do rozumu Stalina aby ratować Polskę. Z niezwykle ważnych względów Roosevelt i Churchill podjęli już decyzję o podziale Europy między blok wschodni i zachodni. Jednym z nich było uniemożliwienie odrodzenia się potęgi Niemiec, która mogłaby zagrozić anglosaskiemu panowaniu na morzu. Drugim trwałe polityczne, społeczne i ekonomiczne zjednoczenie narodów anglosaskich. Jedynym sposobem sprawienia, aby rząd brytyjski nie rzucił narodu polskiego ponownie na pożarcie było wytłumaczenie Stalinowi, że przywrócenie Polski na mapie świata jako w miarę silnego, co najmniej częściowo niezależnego państwa jest w interesie Związku Radzieckiego.



Na zdjęciu: Wielka Trójka w Jałcie, luty 1945. Konferencja jałtańska podzieliła Europę na radziecką i anglosaską strefę wpływów.



Źródło ilustracji:
Conference of the Big Three at Yalta makes final plans for the defeat of Germany. Here the "Big Three" sit on the patio together, Prime Minister Winston S. Churchill, President Franklin D. Roosevelt, and Premier Josef Stalin. February 1945. (Army)Exact Date Shot UnknownNARA FILE #: 111-SC-260486WAR&CONFLICT BOOK #: 750.

Grambaba, own work, CCB-Y 4.0







Ówczesna prasa brytyjska pisała: „Prasa amerykańska ponownie przydaje znaczenie rzekomym propozycjom marszałka Stalina wobec Polski. Podkreśla się zwłaszcza punkt, w którym mowa o tym, że Rosja jest gotowa przejść do porządku dziennego nad swoimi dawnymi żądaniami przyjęcia linii Curzona i pozostawić Polakom Lwów i Wilno. Te wiadomości to bezpośredni wynik wizyty profesora Langego w Moskwie, gdzie został przyjęty przez marszałka Stalina.”



W swoim najnowszym przemówieniu p. Churchill oświadczył, że zakończenie sporu polsko-rosyjskiego może zostać powitane tylko i wyłącznie z radością. Będzie przy tym bez znaczenia kto i jak do tego doprowadzi.”


Następnie szkocki dziennik donosił o nastrojach rządu polskiego w Londynie i jego zaniepokojeniu... No cóż, poborem do Wojska Polskiego, którego zadaniem było pokonanie barbarzyńców co podbili i dręczyli Polskę.


W kręgach polskich wygnańców nikt nic nie wie o tych rosyjskich propozycjach. Panuje tam natomiast zaniepokojenie najnowszymi ruchami Rosji w okupowanej przez Rosję części wschodniej Polski. Wszyscy Polacy w wieku od 17 do 45 lat podlegają tam poborowi do armii generała Berlinga, która według danych przekazanych z Moskwy liczy obecnie 100 000 żołnierzy. Po drugiej stronie jest Wojsko Polskie walczące ramię w ramię z wojskami brytyjskimi i podlegające rządowi polskiemu w Londynie. Ocenia się, że ta armia liczy również 100 000 żołnierzy.”


Niedawno temu moskiewskie radio nadało oświadczenie o przybyciu do Rosji przedstawicieli Krajowej Rady Narodowej. Rada ta została zorganizowana w styczniu 1944 r. przez Komunistyczną Partię Polski [w rzeczywistości przez Polską Partię Robotniczą i Polską Partię Socjalistyczną] i nie jest reprezentatywna w stosunku do innych partii. Wiadomość została podana z Moskwy z komentarzem, że komunistyczna Rada Narodowa nawiąże stosunki ze wszystkimi pozostałymi rządami Sprzymierzonych.”



Ruch komunistyczny w Polsce jest bardzo słaby, ale strona rosyjska dobrze go zaopatruje w broń i pieniądze. Pod każdym względem otrzymuje więcej pomocy aniżeli Polska Armia Podziemna [Armia Krajowa].”


Na tym chyba należy zakończyć cytowanie z archiwalnego egzemplarza brytyjskiej gazety. Naszym źródłem, wiele mówiącym o ówczesnej, niezwykle wielkiej polityce, jest: PROFESSOR'S VISIT TO MOSCOW. Reported Proposals to Poland, „Glasgow Herald”, 2 czerwca 1944, s. 4. Temat można chyba zamknąć przypomnieniem, że od września 1943 Anglicy i Amerykanie dysponowali dobrymi lotniskami wojskowymi w południowych Włoszech. Posiadali wystarczające siły i środki, aby zaopatrywać stamtąd Armię Krajową w duże ilości materiałów wojennych, lekarstw i opatrunków. Rezygnacji z możliwości dokonywania znacznie większej ilości zrzutów z powietrza dla polskiej armii podziemnej nie da się wytłumaczyć inaczej niż czysto instrumentalnym traktowaniem sprawy polskiej przez elity władzy Brytanii i Stanów.



Tak więc Rosjanie wkroczyli na polskie terytorium narodowe, a polski rząd nie miał z nimi w tym czasie stosunków dyplomatycznych. Ktoś znany i szanowany na Zachodzie musiał podjąć się dyplomatycznej misji ratunkowej.


Oskar Lange nie był jakimś niedoświadczonym prawiczkiem, zapatrzonym we wspaniałą, ale niestety bezpowrotnie minioną przeszłość Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Był wybitnym myślicielem, świadomym obowiązku udziału w powojennej odbudowie kraju. Dorosłym mężczyzną, który doskonale znał Stany Zjednoczone i Wielką Brytanię oraz ich politykę. Tę rzetelną i rzadką wśród polskich emigrantów wiedzę, wiele nieformalnych, ale bardzo ważnych kontaktów (był doradcą ekonomicznym administracji waszyngtońskiej w ramach Komisji Cowlesa) wykorzystał do próby uzyskania poważnych ustępstw na rzecz Polski na Kremlu.


Po najechaniu Polski przez faszystowskie Niemcy Oskar Lange stał się bardzo aktywny politycznie, wspierając polski rząd gen. Sikorskiego na emigracji, który uważał za postępowy. Jego koledzy socjaliści odgrywali ważną rolę w szeregach nowej polskiej ekipy rządzącej. Po tym, jak Niemcy ujawnili zbrodnię katyńską, a niezłomny generał zginął w katastrofie samolotu (prawdopodobnie został zamordowany z przyczyn politycznych), profesor Lange zrozumiał dwie rzeczy. Po pierwsze, zachodni sojusznicy nigdy nie zgodzą się – w dającej się przewidzieć przyszłości – pomóc Polakom w walce ze Związkiem Radzieckim. Po drugie, Polska może zostać wyzwolona przez Armię Czerwoną i pozbyć się kapitalizmu, który uważał za wielkie, nawet jeżeli czasem mniejsze zło.



Plan Langego był prosty i genialny – chciał zapewnić wzajemne zrozumienie w stosunkach polsko-radzieckich, a zarazem zniszczyć Prusy, uznając je za najgorsze zagrożenie dla przyszłości Polski. Także wyjaśnić zupełnie jasno Stalinowi, że kopiowanie wszystkich rozwiązań radzieckich w Polsce byłoby bezsensowne. Użył potężnej broni...


Zaczął pisać listy i artykuły, publikowane w amerykańskiej prasie wielkonakładowej: „New York Herald Tribune”, „Chicago Sun”, także w amerykańskiej prasie lewicowej. 5 października 1943 r. „The New York Herald Tribune”, jedna z najpoważniejszych i najbardziej wpływowych amerykańskich gazet codziennych, opublikowała kolejny list Langego jako swój artykuł wstępny. Znany ekonomista napisał: „Polska zapewne znajdzie się w radzieckiej strefie wpływów. Wszelkie podejmowane przez Polaków próby wywoływania nieporozumień między naszymi anglosaskimi sojusznikami a Związkiem Radzieckim są najprawdziwszym samobójstwem. Muszą skutkować tymi samymi konsekwencjami, których promotorzy takiej polityki tak bardzo pragną uniknąć. Polska może tylko zyskać na przyjaźni amerykańsko-radzieckiej i anglo-radzieckiej ”.


Miał na myśli ustanowienie twardego reżimu stalinowskiego w Warszawie i miał zupełną rację. Taki surowy i niebezpieczny dla polskich patriotów reżim powstał rzeczywiście po wybuchu zimnej wojny. Ponadto Lange posiadał rzetelne informacje na temat postawy Roosevelta, w pełni podzielanej przez rząd brytyjski: „Rosjanie nie żądają niczego więcej niż tego, co słusznie im się należy. Może mogliby być trochę bardziej hojni i przyznać Polakom kilka małych obszarów na wschód od linii Curzona. Natomiast my nie będziemy prowadzić wojny z Rosją z powodu Polski ”. Lange został o tym ostrzeżony przez szefa czechosłowackiego rządu na uchodźstwie Beneša.


(Edward Taborský, President Edward Beneš. Between East and West, 1938-1948, Stanford 1981, pp. 121-122., cytat za: Anna M. Cienciała, New Light on Oskar Lange as an Intermediary between Roosevelt and Stalin in Attempts to Create a New Polish Government (January-November 1944), Acta Poloniae Historica, rocznik 1996, s. 97)



Pozostał tylko jeden sposób, by uratować Polskę, wygrać dla niej przyszłość, o czym prof. Lange pisał także dla prasy ukazującej się w USA w języku polskim


Jego przesłanie: Nadal jest nadzieja, że zachowamy Wilno i Lwów (wówczas jednoznacznie polskie miasta) w naszych granicach kosztem narodowego zjednoczenia Zachodniej Białorusi i Zachodniej Ukrainy z Radziecką Białorusią i radziecką częścią Ukrainy. Był jednak najwyższy czas, aby ukształtować nową Polskę jako kraj ściśle sprzymierzony ze Związkiem Radzieckim. Nowa Polska zyskałaby Prusy Wschodnie i wprowadziłaby dogłębną reformę rolną. Oba te posunięcia są konieczne, także ze względu na fakt, że niektórzy pruscy właścicieli ziemscy mogłiby odzyskać obywatelstwo polskie. W rezultacie: „To raz na zawsze złamie społeczne zaplecze pruskiego militaryzmu”. Pisał też o konieczności odbudowy państwa polskiego bez przedwojennych, dużych mniejszości narodowych: ukraińskiej i białoruskiej, których nie można spolonizować i które były jednym z głównych źródeł wewnętrznych sporów i działań terrorystycznych i niemal wyłącznie osłabiły Polskę w okresie międzywojennym.



Te działania socjalistycznego i protestanckiego naukowca zostały mocno wsparte przez dobrze znanego amerykańskim Polakom i bardzo przez nich szanowanego księdza katolickiego.


Jedna rozmowa na osobności między nim a Oskarem Lange wystarczyła, aby przekonać o. Stanisława Orlemańskiego. Pater łacinników i jego brat Kazimierz mieli wiele wspólnego z życiem polskich i innych słowiańskich robotników przemysłowych w Pensylwanii oraz ich walką o lepsze warunki pracy. Musieli także walczyć o język polski i polskich księży dla polskich parafii rzymskokatolickich. Kiedy ksiądz proboszcz dowiedział się o prawdziwym stosunku Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii do Polski, był wstrząśnięty i przerażony. Zrozumiał, że Lange ma rację i natychmiast zaczął działać. Pomógł założyć Ligę Kościuszkowską, która udzielała pomocy materialnej żołnierzom armii Berlinga, żyjącym w trudnych warunkach frontu wschodniego. Dołączył później do Langego jako wysłannik ludu polskiego do Stalina.



Jedna bardzo ważna rzecz z wielu powodów, zwłaszcza w czasie wojny, życie radzieckiego naczelnika państwa było zagrożone. Stąd też nie można było dopuścić cudzoziemców na Kreml tylko dlatego, że chcieli z nim porozmawiać. W rezultacie zarówno Lange jak i Orlemański musieli zostać dokładnie sprawdzeni przez radziecki wywiad


Co więcej, radziecka policja polityczna NKWD założyła teczki, w których figurowali jako jej tajni współpracownicy. W innym wypadku nie zostaliby wpuszczeni na Kreml. Z drugiej strony, wbrew twierdzeniom niektórych skrajnie antykomunistycznych historyków, ani ksiądz ani profesor nie byli tajnymi, płatnymi agentami Stalina. Wiadomo to z całą pewnością od roku 1965, kiedy to ujawniono depesze enkawudystów z lat czterdziestych, rozszyfrowane w ramach amerykańskiego programu kontrwywiadowczego Venona.


Dopiero potem pozwolono Langemu wejść do ambasady radzieckiej w Waszyngtonie i przekazać list, który napisał do Stalina po rosyjsku, a następnie przepisał go na maszynie jeden z jej urzędników. W swoim liście Profesor poprosił „Marszałka Stalina” o spotkania z nim samym, z generałem Berlingiem i jego żołnierzami, doradczynią Stalina do spraw polskich Wandą Wasilewską oraz czerwonymi polskimi Żydami, którzy założyli w Moskwie Związek Patriotów Polskich. Niektórzy z nich byli rzeczywiście polskimi patriotami, niestety tylko niektórzy… Stawką w tej grze było nie tylko to jak będzie wyglądać nowa Polska, ale także to kto nią będzie rządził.



Próba podsumowania – co właściwie zdziałali profesor Lange i ksiądz Orlemański?


Rozmowy, które w maju 1944 przeprowadzili ze Stalinem i jego ministrem spraw zagranicznych Mołotowem ci dwaj polscy patrioci, których możemy śmiało uznać za prekursorów lewicy narodowej, miały określone cele i znaczenie. Cele maksymalne, a mianowicie przyłączenie do Polski niemieckich ziem wschodnich z jednoczesnym zachowaniem w granicach nowej Polski Wilna i Lwowa, także powstanie w Warszawie trwałego rządu zjednoczenia narodowego, opartego na wspólnym sprawowaniu władzy przez komunistów, socjalistów, ludowców i umiarkowanych narodowców (Stronnictwo Pracy) nie zostały osiągnięte.



Trzeba to ocenić jasno i wyraźnie; Lwów i Wilno przegrali dla Polski dziwni ludzie z Londynu oraz napaleni dowódcy Armii Krajowej, którzy urządzili trzy powstania pod nosem Armii Radzieckiej, postrzegane przez Stalina jako antyradzieckie prowokacje


Zamiast zrozumieć i przyjąć do wiadomości ostatnie ostrzeżenie, jakim był brak dużych anglo-amerykańskich zrzutów powietrznych broni, amunicji i wyposażenia, pozwalali bojownikom Armii Krajowej wierzyć w bajki dla dorosłych i sami je rozpowszechniali. Akcja Burza była bez szans i prowadziła tylko do niepotrzebnych ofiar i zniszczeń. Zamiast ją podejmować należało przekazać społeczeństwu prawdę; Polska zostanie włączona do radzieckiej strefy wpływów, decyzje w tej sprawie są nieodwołalne, a dalsza gra będzie się toczyć tylko o to aby ograniczyć do minimum straty i uzyskać za nie możliwie jak najlepszą rekompensatę.


Wnioski praktyczne byłyby w takim wypadku równie jasne; godzimy się z komunistami, przebaczamy Stalinowi i staramy się pozyskać jego zaufanie, składamy broń i pracujemy na rzecz nowej Polski. Wyprawa Langego, który wcześniej ostro krytykował ZSRR i Stalina za niewłaściwe podejście do budownictwa socjalistycznego, miliony ofiar i podeptanie wszelkiej demokracji, dowodziła wykonalności takiej wolty. Inna sprawa czy taki układ mógłby przetrwać wybuch zimnej wojny w roku 1948? O istotnych przyczynach i przebiegu tej ostatniej trzeba będzie napisać osobno.



Ksiądz i profesor osiągnęli polskie cele minimalne


Polska powróciła na mapę świata jako silne, uprzemysłowione, a zarazem najbardziej (aczkolwiek tylko częściowo) niezależne od ZSRR państwo bloku radzieckiego. Kościół Rzymsko-Katolicki, także Kościół Ewangelicki i inne patriotyczne związki wyznaniowe przetrwały w dobrym stanie epokę Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej. Oskar Lange okazał się niespodziewanie niezwykle zręcznym i skutecznym dyplomatą. Niebawem miał odegrać historyczną rolę jako pierwszy powojenny polski ambasador w Waszyngtonie. Jako najprawdziwszy wybawca narodu polskiego od głodu i nędzy.




No comments:

Post a Comment