Saturday, October 24, 2020

Kryzys pandemii koronawirusa czy dolara? Czy nas zabije czy nas wzmocni?


Michaił Chazin znakomity i wszechstronny rosyjski myśliciel oraz wybitny uczony. Człowiek wielkiej kultury, który rozwija teorie o znaczeniu międzynarodowym. W jego przypadku mamy do czynienia z zadziwiająco różnorodną twórczością. W tym programie telewizyjnym wymieniał zdania ze znawcą spraw arabskich krajów naftowych znad Zatoki Perskiej.

(Kadr z wideo z YouTube: В чём подвох фантастических перспектив Ближнего Востока. Михаил Хазин)





Po tym, jak udało się przezwyciężyć światowy kryzys finansowy lat 2007-2008, a w roku 2012 także kryzys strefy euro, mnóstwo ludzi uwierzyło, że w najbliższej przyszłości, prawdopodobnie także za naszego życia nie zobaczymy już więcej podobnego zagrożenia dla dobrobytu wielu narodów. W tym samym czasie jednak znakomity rosyjski ekonomista i teoretyk Michaił Chazin, który cztery lata wcześniej przewidział ten poważny kryzys, wypowiadał się zupełnie inaczej.





Jego zdaniem główna przyczyna obu kryzysów nie została wyeliminowana



Fakt, że najpierw Stany Zjednoczone (od lat trzydziestych, a coraz częściej od lat siedemdziesiątych), a później także pozostałe kraje zachodnie zaczęły stymulować prywatny popyt indywidualny, wydaje się najważniejszą przesłanką przewlekłego kryzysu gospodarczego świata zachodniego. Ze względu na długoterminowe następstwa dwóch wstrząsów naftowych, które miały miejsce w latach siedemdziesiątych i na początku lat osiemdziesiątych (przede wszystkim upadek większości tradycyjnych gałęzi przemysłu w Ameryce Północnej), konieczne było podtrzymywanie tej stymulacji.





Alternatywą było powszechne ubóstwo i niepokoje społeczne, prowadzące do nieprzewidywalnych, być może połączonych z wielkim rozlewem krwi politycznych trzęsień ziemi



Ponadto kampanie reklamowe wytworzyły wiele nowych sztucznych potrzeb, kojarzonych z lepszym nowoczesnym stylem życia, w wyniku czego wydatki gospodarstw domowych do 2010 r. przekroczyły o ponad 20 procent stojące do ich dyspozycji dochody. Cała ta stymulacja popytu była możliwa dzięki rosnącym kwotom zadłużenia publicznego i coraz bardziej hojnym pożyczkom osobistym (kredyty dla nabywców) ze strony prywatnych firm finansowych.


Jak wynika z teorii Chazina; udzielanie przez banki kredytów konsumpcyjnych oraz tworzenie tak zwanych kredytowych instrumentów pochodnych (derywatyw) stało się możliwe dzięki temu, że ogromny nadmiar pieniędzy emisyjnych (emitowanych, w tym drukowanych jako banknoty, przez banki centralne, inaczej: emisyjne) zasilał prywatne firmy finansowe. Ten pieniądz emisyjny, wprawiający w ruch wszystko, w co tylko został wpompowany, trafiał do tych firm w zamian za płacenie od niego coraz niższych odsetek – obniżano dla nich stopę dyskontową. Główną tego przyczyną było emitowanie na ogromną skalę głównej waluty światowej – dolara amerykańskiego, przez Urząd Rezerwy Federalnej. Ta niewielka grupa ludzi decydowała przez siedem dziesięcioleci po drugiej wojnie światowej o tym dokąd mają trafić nowo wyemitowane dolary.



Ten jeden podstawowy ośrodek emisji nowych lub dodatkowych pieniędzy, jakim jest System Rezerwy Federalnej Stanów Zjednoczonych, odegrał kluczową rolę w ramach całego porządku światowego tworzonego od roku 1980


kiedy to ludzie Zachodu rozpoczęli niewypowiedzianą, acz zwycięską wojnę ze Związkiem Radzieckim. Po pierwsze popyt, bez którego nie mogą istnieć zakłady przemysłowe ani nowoczesne rolnictwo stał się zakładnikiem amerykańskiej wierchuszki, aczkolwiek był przez nią dobrze traktowany.


Po drugie, zakrojony na wielką skalę amerykański program zbrojeniowy został z łatwością sfinansowany, zaś rząd Stanów Zjednoczonych zyskał – na tle czasowej militarnej słabości Chin i Rosji – kolejny środek wywierania wpływu na zachowanie reszty świata, a mianowicie wiarygodne zagrożenie użyciem siły.



Oznaczało to największy atut, a zarazem największą pokusę jakiej ten rząd ulegał. Po prostu dlatego, że nie da się zbyt długo siedzieć na bagnetach czy też, ujmując to inaczej, wysyłanie w powietrze samolotów bojowych i odpalanie rakiet bez planu osiągnięcia w ten sposób ważnych i wykonalnych celów politycznych jest przejawem głupoty. Zaś wysyłanie żołnierzy na śmierć w walce bez nieodzownej konieczności użycia ich w ten sposób to zbrodnia.




Był to, jak to było do wykazania, system międzynarodowy nie mający wiele wspólnego ze sprawiedliwością. Obecnie jednak jest to system, który w ogóle przestaje działać.


Po prostu dlatego, że jest coś takiego jak pułap (praktycznie nieprzekraczalny poziom) zadłużenia. Poza tym zaś fakty są takie, że Chin nie da się już dłużej zmuszać do sprzedawania wyprodukowanych przez nie towarów za pieniądze kontrolowane przez ich głównego rywala na Pacyfiku i Oceanie Indyjskim. Masowo wyprzedając amerykańskie obligacje skarbowe i kupując sztaby złota dla skarbu państwa czerwoni Chińczycy i Rosjanie pokazali, że nie mają już dłużej ochoty pracować na jako takie zrównoważenie budżetu USA. Nawet pomijając to wszystko trzeba pamiętać o tym, że cała obecnie istniejąca sieć instytucji finansowych powstała w celu zaspokajania potrzeb związanych z najwyższym poziomem popytu jaki pojawił się od początku świata.


Powstanie nowego, bardziej sprawiedliwego i trwałego ładu ekonomicznego będzie zapewne wymagać osiągnięcia pewnego punktu równowagi między wydatkami gospodarstw domowych a ich dochodami z płac oraz rent i emerytur.



Byłby to jednak dopiero pierwszy krok we właściwym kierunku, oznaczający przy tym niestety niezwykle bolesne wyzerowanie zainwestowanych kapitałów oraz uzyskiwanych z nich dochodów, na dodatek na całym świecie


Ze względu na przerwanie nakręcania popytu przy pomocy refinansowania emisyjnego spadek popytu będzie musiał być nadzwyczaj dotkliwy, zaś skala załamania gospodarczego może być jeszcze większa niż to miało miejsce w okresie wielkiego kryzysu lat trzydziestych. Kiedy popyt zacznie spadać aż do punktu, w którym osiągnie z powrotem pełne pokrycie w dochodach gospodarstw domowych może się okazać, że ten spadek doszedł do 50 procent popytu z roku 2019. W tak zmienionych warunkach takie międzynarodowe koncerny finansowe jakie znamy obecnie zaczną przynosić straty i wymrą jak dinozaury. Rzecz oczywista, ten sam los spotka tzw. raje bezpodatkowe, w których obecnie znikają rezerwy finansowe wielu krajów.



Siła nabywcza tak czy owak spadłaby o około 50 procent, a poziom bezrobocia wyniósłby ponad czterdzieści procent. Nadszedł jednak kryzys pandemii koronawirusa.


Konsekwencje społeczne byłyby ogromne i zapewne bardzo poważne, a nawet niebezpieczne, przy tym nieuniknione dla całego świata, ponieważ obecnie cała gospodarka światowa stanowi jednolity system podziału pracy, ale przede wszystkim dla krajów zachodnich. Należy pamiętać o ich ograniczonym potencjale realnego sektora gospodarki (zakładów produkcyjnych) i zbyt wielu kosztownych i ryzykownych projektach (np. pozyskanie tzw. czystej energii), w które są zaangażowane. Jakieś alibi, jakiś kozioł ofiarny, to w tej sytuacji prawdziwy dar losu dla rządów.


W obliczu spadku stopy życiowej o połowę pojawi się niesamowity nacisk, aby odbudować gospodarkę narodową każdego kraju na zupełnie innych zasadach, a przynajmniej tu i ówdzie ogromne możliwości dokonania tego z ogromnym powodzeniem. Umorzenie całego zadłużenia będzie wielką pokusą dla rządów, a zarazem stanie się jak najbardziej wykonalne.



Najlepszym sposobem na pozbycie się długów była zazwyczaj siła wyższa, taka jak naprawdę wielka wojna albo rewolucja, ale w obliczu najgorszego kryzysu gospodarczego w historii nie będzie już prowadzenia interesów jak zwykle



Podjęte zostaną kluczowe decyzje polityczne, prowadzące do radykalnej zmiany światowego modelu finansów i wymiany walut, a oznaczające m. in. porzucenie na łaskę losu wszystkich tych firm finansowych wraz z ich długami oraz kredytami. To o wiele lepsza możliwość niż podpalenie świata lub wojna domowa, więc nie byłoby wielkich sporów o to czy wybrać tamte opcje.



W XXI wieku jest oczywiście również niemożliwe aby zacząć znowu pracować i produkować tylko na jeden rynek krajowy


względnie coś koło tego, jak to było w wielu krajach do lat sześćdziesiątych XX wieku, a co było niewykonalne dla Wielkiej Brytanii już pod koniec XVIII wieku.



Na szczęście jest coś co można zrobić w celu uratowania i ożywienia światowej gospodarki


... a mianowicie stworzenie niezależnych ośrodków emisji nowych walut wymienialnych, opartych o strefę rozwoju technologicznego i wspólny rynek dla wielu przynajmniej do pewnego stopnia podobnych do siebie narodów, o uzupełniających się nawzajem potrzebach. Stref posiadających zarazem ogromne rezerwy na dalszy rozwój i zwiększanie przychodów.



Najprawdopodobniej byłoby sześć takich ośrodków kontynentalnych, na czele każdego z których stanie wielkie mocarstwo regionalne.


Po kilku latach zaciskania pasa i ciężkiej pracy niezbędnej do odbudowy przemysłu i pozyskania nowych źródeł surowców Rosja, Chiny, Stany Zjednoczone, RPA, Indie i Brazylia, a także ich sojusznicy i partnerzy handlowi będą zapewne mieli zapewnioną lepszą, spokojną przyszłość. Po zwycięstwie tego dobrego scenariusza nie powinno też dojść walki o stanowisko prezesa nowego systemu gospodarki światowej.




Nowe, obiektywne czynniki ekonomiczne pozwoliłyby wskazać na Londyn i Wielką Brytanię jako najbardziej odpowiednie centrum składania zamówień oraz pośrednictwa w handlu towarami, a także najlepszy wiełki kantor wymiany walut.


Powinniśmy pamiętać, że społeczeństwo brytyjskie od wieków było zorganizowane w sposób odpowiedni do powiększania bogactwa materialnego poprzez wymianę i handel.




Kilku mądrych oraz (miejmy nadzieję) również wpływowych brytyjskich dżentelmenów byłoby gotowych podpisać się pod następującą teorią...


W ramach nowego, wielobiegunowego modelu świata coś w rodzaju nowego Imperium Brytyjskiego staloby się godną i owocną koncepcją międzynarodowego rozwoju i współpracy, w tym korzystną drogą wyjścia dla niektórych krajów brytyjskiego pochodzenia lub wzorujących się na Wielkiej Brytanii, które mogłyby nie być zainteresowane udziałem w nowej strefie finansowej prowadzonej przez Chiny, Rosję czy Brazylię.




Takie kraje powinny mieć możliwość budowania lub odbudowywania własnych specjalnych stosunków z Wielką Brytanią, tworząc siódmą strefę finansowo-przemysłową, strefę funta szterlinga.


Dzięki temu Londyn, wsparty o nowy dobrobyt i wielkie możliwości przeprojektowanej Brytyjskiej Wspólnoty Narodów z prawdziwego zdarzenia, być może również nową, wielką i wspaniałą Królewską Marynarkę Handlową, stałby się jeszcze bardziej atrakcyjny jako światowy ośrodek finansowy i handlowy, działający na zasadzie dobrowolnego i niewiążącego uczestnictwa.


Nowa Wspólnota Brytyjska: pokojowa, bezstronna i silna, będąc być może znowu główną potęgą morską, może rozwiązać problem zapewnienia pokoju i spokoju w sprawach międzynarodowych. Mianowicie poprzez środki dyplomatyczne (oraz proponując korzystną współpracę gospodarczą) wyeliminowanie groźby użycia siły w celu wymuszania nierozsądnych i niesprawiedliwych rozwiązań.





No comments:

Post a Comment