Nono dowiaduje się o tym jak zginęła jego matka. Scena z dobrze przemyślanej komedii i filmu grozy zarazem. Przygody Nono / Zigzag Kid
Zamiast wybrać się do kina albo na pyskówkę (oby nie również bijatykę) o światopogląd można uruchomić kino domowe. Do niedawna wydawało mi się, że naprawdę dobre filmy kręcą już tylko w Indiach, Japonii oraz w krajach WNP. Zupełnie przypadkowo trafiłem na grupę wspaniałych reżyserów, których językiem ojczystym jest holenderski. Nowoczesna technika filmowa pozwala im przy tym ukazać z wieloma szczegółami nawet takie wydarzenia jak nalot dywanowy na Rotterdam (14 V 1940). Ten nalot zmusił do kapitulacji holenderskie wojska lądowe. Był to krok niezbędny do tego aby ocalić ludność cywilną.
Wielka sztuka filmowa wyciska jednak łzy z oczu również przy innych okazjach
Taki charakter ma znakomity technicznie (wspaniałe kolory, piękne widoki, ładne aktorki i przystojni aktorzy – bardzo zdolni) dramat krykryminalny Przygody Nono. Akcja rozgrywa się w latach siedemdziesiątych. Ładny i miły, a przy tym nieprzeciętnie inteligentny chłopiec Annon Feierberg jest synem wysoko postawionego oficera policji. Na pozór bardzo grzeczny i spokojny, jest łobuzem jakich mało. W wieku 12 lat co kilka dni wykręca ojcu jakiś numer mogący przyprawić o zawał.
Zwany zdrobniale Nono dzieciak ma zaburzenia osobowości wynikające z tego, że musi żyć bez matki, która umarła gdy był jeszcze niemowlakiem. Tata jest zapracowany, a chłopca wychowuje jego sekretarka. Pan inspektor, pytany o okoliczności śmierci pani Feierberg milczy, a od czasu do czasu wybucha gniewem. Zbliżają się trzynaste urodziny Nono. Tata dochodzi do wniosku, że już najwyższy czas solidnie ukarać smarkacza. Oddaje go w ręce zawodowego przestępcy, a zarazem niebezpiecznego i nieprawdopodobnie wprost pomysłowego wariata. Nono zostaje porwany do południowej Francji. Tam jednak odwracają się role. Przy okazji Feierberg młodszy dowiaduje się jak żyła i zginęła jego matka – komedia zamienia się w tragedię.
Wbrew pozorom Przygody Nono to nie jest film dla dzieci, aczkolwiek młodzi ludzie mogą go oglądać i wiele z tego zrozumieć. Na przykład tę prostą prawdę że matkę – lepszą czy gorszą – ma się tylko jedną i tylko kobieta naprawdę wyjątkowa jest w stanie jakoś ją zastąpić dziecku.
To bombardowanie – melodramat i wojenny film grozy
Jeszcze do niedawna był dostępny również w języku angielskim, ale chwilowo już tylko po holendersku. Fabuła jest dość prosta. Bogaty Holender w średnim wieku żeni się z piękną i młodą Niemką, która wraz z rodziną uciekła przed małym kapralem. Jej brat ma zespół Downa i jako taki został przeznaczony do uśmiercenia na wniosek towarzysza H. Uciekając z Rzeszy zostali ukarani konfiskatą ogromnego majątku i są prawie bez grosza, co jednak może się zmienić w razie zmiany władzy w Berlinie.
W Holandii panuje powszechne przekonanie, że „bosze” tak jak podczas poprzedniej wojny uszanują neutralność tego małego kraju. Niespodziewanie spadają z nieba spadochroniarze, którzy próbują opanować wielki i ważny most na Renie. Holenderscy żołnierze stawiają im twardy opór i równie niespodziewanie wygrywają pierwszą bitwę. Sceny tragiczne i komiczne. Wybuchła wojna obronna.
Piątego dnia walk, nie mogąc przełamać holenderskiej obrony (czołgi pojechały do Francji i do Belgii) Adolf Legalite spuszcza ze smyczy swoje bombowce. Wielkie miasto portowe Rotterdam zostaje niemal zrównane z ziemią. Wstrząsające sceny wybuchających bomb, przed którymi niemal cudem udaje się uciec parze romantycznych kochanków. Mi utkwiła w pamięci postać pastora, który pozostaje w bombardowanym kościele aby dobrowolnie ponieść męczeństwo.
Dzieci wojny – między młotem a kowadłem w okupowanej Francji
Armia potężnego wschodniego sąsiada trzykrotnie zajęła słodką Francję napełniając ją goryczą. Najbardziej znana jest ta trzecia, zarazem najbardziej bezwzględna okupacja. Wiosna roku 1944. Zagrożeni inwazją wojsk alianckich okupanci bezustannie aresztują, torturują i mordują. Wielu ludzi musi się ukrywać, a ich zdemaskowanie prowadzi do kolejnych aktów zemsty „boszów”. Całe rodziny znikają z małego, ślicznego miasteczka, wywlekane z domów i ładowane do ciężarówek.
Dwóch dwunastoletnich chłopców: Lamberta i Arthura, łączy wielka przyjaźń. Niestety jednak, ojciec i starszy brat tego pierwszego przyłączyli się do faszołyków, zaś rodzina tego drugiego pomaga partyzantom. Na dodatek obaj zaprzyjaźniają się z ładną i mądrą koleżanką ze szkoły – Marie (jej prawdziwe imię to Tamara). Kiedy władze przypadkowo dowiadują się o jej żydowskim pochodzeniu, podejrzenia o zdradę padają na Lamberta. Cała rodzina nauczyciela, który ukrywał Tamarę jako rzekomą córkę swojej kuzynki, zostaje wywieziona do obozu.
Lambert jest niewinny, ale czuje się odpowiedzialny za wścibstwo swojego brata, które doprowadziło do tragedii. W ostatniej chwili udaje mu się ostrzec Arthura, który wraz z rodzicami i rodzeństwem (oraz wiekową babcią) miał zostać oddany w tryby masowej zagłady. Arthur został schwytany już wcześniej w Belgii, a Lambert uprosił jego zwolnienie z więzienia dzięki wpływom ojca u Niemców. W zamian musiał przystąpić do francuskiego odpowiednika HJ. Arthur nie rozumie całej sytuacji i postanawia zastrzelić Lamberta. Czy dwaj przyjaciele pogodzą się i ocaleją? Film jest wybitny także przez to, że pokazuje prawdę o totalnym terrorze państwowym i jego skutkach. Ludność dzieli się na dwa obozy. Jedni nie wytrzymują nerwowo i stają się niewolnikami, a nawet katami. Drugich ogarnia potworny gniew.
Tyrani kontra patrioci, a kłamstwo w walce z prawdą
Wielkie kino porusza wielkie, odwieczne tematy. Te trzy filmy holenderskie i belgijskie, nakręcone w języku holenderskim, francuskim i angielskim, pokazują bardzo ważne prawdy o życiu i śmierci. To filmy, które dają się oglądać, łącząc piękne kolory, wspaniałe widoki, genialne role z fundamentem tzw. tradycyjnych wartości. Także wartką, wciągającą akcję z umiarkowaną filmową awangardą w dziedzinie środków wyrazu.
W tej sytuacji pewien posmak frywolności tych ruchomych obrazów (sekretarka będąca zarazem nałożnicą szefa, chłopiec przebierający się za dziewczynkę, narzeczona uciekająca ze służącym narzeczonego) oraz czasem tragiczne, a czasem komiczne wątki żydowskie… Czynią te filmy aktualnymi w dzisiejszej trudnej rzeczywistości. Co do mnie to nie mam oporów ani przed tym aby uśmiechnąć się widząc Nono jako niebieskookiego blond-Germanina z licznego rodu judaistów, ani też by odczuwać sympatię do niewinnego Lamberta, który ryzykuje własnym życiem w imię dobra i prawdy.
Dodam jeszcze tylko, że w tym samym czasie w Indiach powstało pięć wspaniałych filmów seryjnych, które łączy postać wojownika i wielkiego mędrca – kapłana Wisznugupta Czarnaki (postać z biało-czerwonym symbolem na czole), który był sługą odwiecznego słońca dobra, piękna i prawdy. Ten epicki obraz walki o wyzwolenie i zjednoczenie starożytnych Indii zasługuje na osobne omówienie.
No comments:
Post a Comment