Friday, January 25, 2019

Brytyjski historyk i felietonista Arthur Bryant – anglosaska pycha i chichot historii




W roku 1938 Wielka Brytania nie była już dłużej przedmiotem podziwu całego świata. Z wyjątkiem przemysłu samochodowego, który rozkwitał dzięki jednemu człowiekowi: Williamowi Richardowi Morrisowi, wicehrabiemu Nuffield. Był brytyjskim Henry Fordem, więc wszystko wydawało się możliwe dla jego Organizacji Nuffielda. Organizacja produkowała coraz więcej samochodów, takich jak samochód wyścigowy MG PA, z wciąż jeszcze unikalną w Europie reputacją w dziedzinie produkcji samochodów wysokiej jakości i polityki stałego obniżania cen.
Lothar Spurzem (edited by Alchemist-hp) - Own work, CC B-Y 2.0






W anglojęzycznej Wikipedii można przeczytać że: „Bryant był w rzeczywistości sympatykiem nazizmu i wymieniał poglądy z faszystami, wskutek czego, jako potencjalny zdrajca, z trudnością uniknął internowania w 1940 roku.” Jest to niestety błędna informacja. Ocena jego postawy jako przekonania o angielskiej romantycznej unikalności i skazaniu „rasy brytyjskiej” na dążenie do panowania nad światem wydaje się bliższa prawdy. Tak więc o wiele lepiej byłoby przeczytać to i owo z jego własnych opinii.




Wielkie zamówienia na materiały wojenne, które złożyła Brytania w ciągu ubiegłych paru miesięcy, posiały w sercach wielu ludzi obawę przed nadchodzącą wojną.”


Tylko że uprzedni kurs polityki brytyjskiej, kiedy to próbowano, dając dobry przykład od siebie, nakłonić inne kraje, aby przyłączyły się do budowania pokoju na świecie, dokonując rozbrojenia, jeszcze bardziej zaalarmował większość krajów wchodzących w skład Imperium Brytyjskiego.” Tyle wprowadzenie do tematu, dokonane w ówczesnej prasie australijskiej. Dalej zaś:
Rearmament, „The Beaudesert Times” (Qld. : 1908 - 1954), Pt 30 kwi 1937, s. 4


Pan Artur Bryant, pisząc dla Illustrated London News, rekomenduje dozbrojenie oraz przezbrojenie. Przedstawia przy tym nadzwyczaj obrazowe porównanie bogatego Imperium Brytyjskiego do słabo strzeżonej owczarni. W tak opłakanym stanie może nań w każdej chwili napaść wataha wygłodniałych wilków, których szaleństwo i chciwość zniszczą całe obecnie istniejące dzieło cywilizacji. Jak powiada, w tej sytuacji nie ma już najmniejszych wątpliwości co do tego, że Wielka Brytania musi zostać ponownie w pełni uzbrojona.”




Jedyną rękojmię pokoju na tym świecie stanowi połączenie bogactwa i potęgi w jednych i tych samych rękach.”


Gdy tylko ta zasada zostanie złamana dochodzi do bezlitosnej bijatyki o podział majątku.” Dał jasno do zrozumienia, że nawet kraje pragnące przejąć choćby tylko niektóre, słabo zagospodarowane brytyjskie kolonie, to państwa zbójeckie. „Tak więc, na ten przykład, jak długo porządek doczesny jest trwały i niewzruszony, jest rzeczą bardzo mało prawdopodobną, aby ktokolwiek zdołał przywłaszczyć sobie dzieła wystawione na sprzedaż w Krajowej Galerii Obrazów. Wystarczy jednak, że ktoś w imię hasła jakoby wszyscy ludzie są braćmi wpadnie na pomysł, aby zlikwidować Stołeczną Komendę Policji, a schody tego przybytku najpewniej spłyną krwią sprzedających i kolekcjonerów.”




Następnie porównał wszystkie inne narody do parobków, którzy niczego w życiu się nie dorobili z powodu własnej, wrodzonej głupoty


Nawet gdyby podzieliły między siebie wszystkie brytyjskie posiadłości to – jego zdaniem – nic by z tego nie miały. „Stąd też nieuzbrojone Imperium Brytyjskie stanowi bezustanną pokusę dla wszystkich narodów mających trudności z zapewnieniem sobie dobrobytu. Pozostawienie go bez opieki ze strony odpowiednich sił zbrojnych można porównać do zostawienia pieniędzy na toaletce w przedpokoju domu, w którym służba jest bezustannie niezadowolona z wysokości swoich wynagrodzeń. Tak więc przezbrojona i dozbrojona Wielka Brytania przestanie stanowić pokusę do prowadzenia wojen o podział jej kolonii. To zaś w gruncie rzeczy wyjdzie tylko na dobre całemu światu.


Albowiem bez względu na to, w jaki sposób weszliśmy w posiadanie tak rozległych terytoriów, to jest i będzie z nich nieskończenie większy pożytek jeśli pozostaną w jednych i tych samych rękach. Naszą silną ręką pokierujemy nimi tak, aby panował w nich spokój i aby cały rodzaj ludzki odnosił z nich korzyść, podczas gdy w innym wypadku zostałyby rozdrapane i jedni słabi gracze wyrywaliby je drugim.”




Wręcz trudno jest znaleźć odpowiednie słowa, by skomentować powyższe zdania


będące świadectwem postawy Lorda Benbentama. W każdym razie polska publicystyka już wtedy dostrzegła ten stan ducha: „Anglicy są zawsze najbardziej skłonni do kompromisów, nie szukają stuprocentowych sukcesów, nie dbają o blichtr zewnętrzny, ale równocześnie są bardzo zarozumiali, bezgranicznie dumni i hardzi." (Bys., Pokój tylko na jutro, „Głos Poranny”, 1 X 1938, s. 2) Biorąc pod uwagę to co wyżej napisano trzeba było sobie powiedzieć, jak w tytule tego felietonu ze starej gazety; konferencja monachijska zapewniła pokój na jutro, ale już nie na pojutrze.


Tak jakby na użytek już wtedy dość licznych cudzoziemców znających angielski sir Artur dodał : „Po prostu trzeba być realistą i patrzeć na świat taki jaki jest realnie.”




Dalsze wywody Bryanta stanowiły również pewną wskazówkę dla brytyjskich polityków, a raczej były odbiciem poglądów rzeczywistych ośrodków władzy Brytanii i jej dominiów


Są jednak co najmniej dwa inne względy, które właśnie będąc realistą należy koniecznie brać pod uwagę. To prawda że powinniśmy przygotować się do wojny w celu usunięcia pokusy załatwienia różnych spraw przy pomocy wojny, ale nie jest rzeczą słuszną przygotować się do wojny po to, aby ją rozpocząć. Nie da się ukryć, że obecnie w Wielkiej Brytanii występuje coś więcej aniżeli tendencja do rozprawiania w dość szczególny sposób – w różnych debatach – o naszych przygotowaniach, nie mających być w założeniu przygotowaniami do wojny. Rozprawiania tak jak gdyby wojna była czymś nieuniknionym, a zarazem pięknym i podniecającym.


Okazuje się, że najwięcej zagorzałych zwolenników taki Armagedon ma wśród ludzi, którzy jeszcze kilka lat temu dali się poznać jako skrajni pacyfiści. Podobnie było podczas wielkiej wojny, która miała zakończyć wszystkie wojny. Te genewskie wilki w owczej skórze, pragnące dawać codziennie okrutny koncert życzeń na Sali Księcia Alberta w Londynie, patrzą na świat jastrzębim wzrokiem, gotowe spaść z nieba na z góry upatrzone ofiary. Mają ochotę własnoręcznie zabić z tuzin nazistów przed śniadaniem, na poprawę apetytu. Nie ma na tym świecie bardziej krwiożerczych stworzeń niż rozwścieczone gołąbki pokoju!”




Słynny wówczas publicysta nie wahał się ujawnić czemu służą wszystkie brytyjskie zbrojenia.


Zarazem wynikała z tego jasno zasada; słabych i głupich trzeba rzucić na pożarcie. „Jeśli o nich chodzi to nie należy prowadzić wojny w obronie zagrożonych interesów narodowych, ale o coś nieskończenie bardziej szlachetnego – w imię systemu zbiorowego bezpieczeństwa. Nawołują do jakiejś wyprawy krzyżowej, w której przezbrojona i dozbrojona Wielka Brytania miałaby do odegrania kluczową rolę, dzięki czemu mogłaby okryć się wiekopomną sławą. Wydaje im się, że rozpoczęcie działań wojennych w jakimś zapadłym kącie Europy powinno doprowadzić do wojny światowej. Tak, aby nieszczęście iluś tam tysięcy ludzi dotknęło miliony.”




Chichot historii


Brytyjczycy niesamowicie przecenili swoje siły i możliwości w tym rozstrzygającym dla dalszej historii świata okresie. W związku z tym postanowili nie oddać dobrowolnie ani jednego kilometra kwadratowego z własnego imperium innym krajom europejskim lub Japonii. Opierając się na tym fałszywym założeniu, ich wierchuszka prawdopodobnie podjęła decyzję, aby prowadzić nową wielką wojnę wyłącznie w imię panowania na morzu. Z tego punktu widzenia państwa Osi zostały uznane za wroga, z którym nie można zawrzeć trwałego pokoju. Wszelkie ustępstwa na rzecz tej grupy państw, a także ich sojuszników, miały tylko osłonić podjęty w Brytanii i Kanadzie wysiłek na rzecz przezbrojenia i dozbrojenia Imperium Brytyjskiego. Tak zwane brytyjskie gwarancje dla czterech krajów Europy Wschodniej miały ten sam cel; zyskać na czasie.


Skutki takiej polityki mogły być wyłącznie katastrofalne. W wyniku drugiego wielkiego starcia między niemczyzną a Anglosasami zwycięzcy stali się również pokonanymi. Imperium Brytyjskie, tworzone uprzednio przez trzysta lat, przestało istnieć w ciągu najbliższych trzydziestu, a Sir Arthur Bryant żył jeszcze na tym świecie wystarczająco długo, aby zobaczyć rozpad największego światowego państwa w historii i wychwalać jego koniec jako rozsądny i pożyteczny.




No comments:

Post a Comment