Tuesday, September 3, 2019

Pierwsze dni września 1939 z punktu widzenia Warszawy i Londynu




PZL P.11 – kadr z filmu wideo: PZL P.11 taxiing, Bristol Mercury radial engine sound [Vintage Sky]


W przeciwieństwie do wciąż żywej na Zachodzie legendy o polskich jeźdźcach z lancami i szablami w rękach, atakujących niemieckie czołgi lub polskich przestarzałych biednych siłach powietrznych, które rzekomo zostały skutecznie wyeliminowane w ciągu pierwszych dwóch dni działań wojennych, napaść na Polskę była dla nazistów bolesnym doświadczeniem. Polska flota myśliwców (składająca się głównie z tego jednego typu PZL P11) była faktycznie zbyt słaba w porównaniu ze wspaniałymi i groźnymi Messerschmittami Bf109, ale… Straty polskich i niemieckich sił powietrznych w walkach powietrznych były w ostatecznym rachunku prawie takie same. Najprawdopodobniej straty niemieckie były nieco wyższe.



Liczne naloty w Warszawie siały śmierć i zniszczenie, ale ludzie zachowali spokój i przypatrywali się toczącym się w chmurach walkom powietrznym, dopóki strażnicy nie zepchnęli ich do podziemnych schronów.

W pierwszych dniach walk polska piechota i kawaleria wielokrotnie dokonała skutecznych ataków, walcząc na szable i bagnety i wypierając nieprzyjaciela z uprzednio zajętych pozycji. Lekkie działa przeciwpancerne spaliły mnóstwo niemieckich czołgów. Dopóki tylko było dość amunicji hitlerowcy cofali się prawie wszędzie pod naporem szalejących z gniewu polskich żołnierzy.



W Londynie należało zaspokoić potrzeby finansowe związane z kolejną rzezią ogólnoświatową

Kredyt w wysokości 5 milonów funtów szterlingów, przeznaczony na pokrycie bieżących wydatków związanych z prowadzeniem wojny na morzu, uznano powszechnie tylko za początek ogromnych danin, jakie miały zostać ściągnięte ze wszystkich poddanych brytyjskich. Natomiast zarazem w pierwszych dniach drugiej światowej oceniano, że w wyniku zaciągnięcia tego kredytu nie pojawią się nawet najmniejsze trudności w pokryciu bieżących należności. Na ten cel można było teraz przeznaczyć dodatkowy budżet lorda kanclerza skarbu. Tak więc rynki finansowe oraz inwestorzy mieli dostać szansę na przystosowanie się jakoś do radykalnie zmienionych warunków. Mogli dostosować swoją strategię pozyskiwania źródeł dochodów do spodziewanegp już wkrótce rozpisania wielkiej pożyczki na cele obronne.


Wojna w oczach ludzi Zachodu była już tylko interesem – twardym i bezwzględnym

Ich metody prowadzenia wojny opierały się na chłodnej kalkulacji sił i środków oraz mechanizacji własnych wojsk. Nie pociągała ich romantyczna siła ducha nasadzonych na karabiny bagnetów ani wymachiwanie szablami. Mieli gdzieś pompę nadawania odznaczeń i patetyczne mowy. Woleli poświęcać czas i wysiłek na wykształcenie kadry najwyższej klasy dowódców i żołnierzy. Pod wpływem swych własnych, przerażających doświadczeń, kiedy to podczas pierwszej wojny światowej szarże kawalerii i piechoty kończyły się rzezią nacierających oddziałów w ogniu karabinów maszynowych, amatorska bohaterszczyzna budziła w nich pogardę. 

3 września Rzesza Wielkoniemiecka i Sowieci formalnie ratyfikowali swój układ o nieagresji. Jednocześnie Stalin powołał pod broń dodatkowo pół miliona mężczyzn oraz rozpoczął koncentrację wojsk na zachodniej granicy.


W komentarzach anglojęzycznej prasy 
odnoszonosięmożliwości dokonania przez Niemcy i Rosję rozbioru Polski, uznając to za coś, czego nie należy wykluczać

Tyle tylko, że zagadnienie czy Sowieci mogliby się posunąć do udzielenia czynnej pomocy wojskom Hitlera, uznawano za chwilowo nie dające się rozstrzygnąć.

Jak to ujął F. H. Cullen – przewodniczący Stowarzyszenia Farmerów Uprawiających Pszenicę w Stanie Wiktoria, wypowiadając się na konferencji tegoż w miejscowości Horsham: Nie da się osiągnąć żadnej istotnej poprawy sytuacji w dziedzinie uprawy i zbytu australijskiej pszenicy oraz wykorzystania jej do produkcji innych towarów, dopóki nie zostaną obniżone krępujące handel międzynarodowy bariery importowe, a zrujnowane przez wojnę kraje nie otrzymają wielkich i udzielanych na korzystnych warunkach kredytów.”

(Wheat in Australia, Calgary Herald”, 1939.09.04, s. 9)




W podziemiach Banku Anglii wciąż jeszcze leży 4600 ton złota

Te bezcenne bankowe zapasy drogocennego kruszcu stanowią część niewidzialnego, anglosaskiego imperium, które w ostatecznym rachunku wciąż rządzi światem. Zdaniem paru cyników druga światowa toczyła się o to, kto będzie dyktował warunki, kto będzie ustalał kursy walut, kto opanuje rynki, itp. rzeczy. Czy naprawdę zupełnie nie mają racji?





No comments:

Post a Comment