Friday, August 23, 2019

W 1939 sanacyjna prasa zapewniała, że zwycięstwo hitlerowskiej Luftwaffe w ogóle nie wchodzi w grę



Patrz no tylko! Nie może ruszyć z miejsca!


Znak orła, używany przez niemiecką broń powietrzną – Luftwaffe, w czarnej odmianie, przedstawiony biało-zielono przez ciemny motyw mojej przeglądarki Mozilla Firefox. Wikimedia Commons, domena publiczna.




Jak donosiła międzywojenna prasa:


Jak wyglądają siły lotnictwa niemieckiego w świetle rzeczywistości? Lotnictwo niemieckie, które występowało w Hiszpanii nie zdało egzaminu. Okazało się ono słabsze niż przewidywano. Tymczasem wciąż słyszy się w świecie o fantastycznych ilościach samolotów niemieckich. Według dobrze poinformowanych kół francuskich i angielskich stan bojowy lotnictwa niemieckiego nie przekracza cyfry 4000 samolotów. Jest to istotnie dużo.




Z rozmowy z francuskim ministrem lotnictwa


... dowiedziałem się, jakie postępy zrobiło lotnictwo francuskie w ostatnich czasach i jakie są możliwości produkcyjne lotnictwa francuskiego na wypadek wojny [tzn. możliwości zwiększenia produkcji samolotów bojowych przez francuski przemysł lotniczy po wprowadzeniu stanu wojny]. Najważniejszą rzeczą są właśnie możliwości produkcyjne. Utrzymanie w stanie bojowym [stanie gotowości bojowej] eskadry 18 samolotów wymaga posiadanie 18 samolotów w bezpośredniej rezerwie."




Korespondent IKC w Paryżu wypisywał bzdury


W warunkach przewagi w powietrzu dywizjon lotnictwa, złożony z trzech eskadr, liczących po 6 samolotów bojowych, walczył na codzień dwiema eskadrami, utrzymując trzecią w stanie dyżurowania do obrony własnego lotniska oraz innych, nadzwyczajnych zadań. Przemysł lotniczy był zobowiązany wyprodukować 6 dalszych samolotów, zaś w dywizjonie znajdowało się jeszcze około 10 mniej doświadczonych pilotów, którzy mieli zastąpić swoich zabitych albo rannych, kontuzjowanych czy też chwilowo niezdolnych do lotu kolegów.


Te zasady pojawiły się w toku walk Legionu Condor w Hiszpanii. Zostały tam wypracowane przez pilotów myśliwców typu Messerschmitt Bf 109 i przyczyniły się do odniesienia zwycięstwa w walce z dwiema generacjami samolotów myśliwskich produkcji radzieckiej i francuskiej.




W związku z tym dalsze informacje i liczby podane przez "ikaca" były oparte wyłącznie na pobożnych życzeniach


Zużycie samolotu podczas wojny trwa 6 do 8 tygodni. Zużycie samolotu niemieckiego będzie podczas wojny znacznie szybsze ze względu na kiepski materiał, z jakiego został wykonany. [...] Licząc się ze stratami (50 procent miesięcznie podczas wojny) i chcąc utrzymać swą bojowość [zdolność do dalszego prowadzenia działań wojennych], lotnictwo niemieckie musiałoby posiadać ponad 3000 samolotów rezerwowych. To zaś jest niemożliwe, tym bardziej że w przyszłej wojnie Niemcy będą się musieli bić na dwa fronty. Propaganda wyolbrzymia siły Trzeciej Rzeszy."
(Legenda o potężnem lotnictwie niemieckiem, Ilustrowany Kurjer Codzienny, 2 sierpnia 1939, s. )


Niestety było z tym dokładnie na odwrót! To w sanacyjnej prasie oraz w głowach sanacyjnych polityków i wojskowych wprost się roiło od wszelkiego rodzaju błędów, nieścisłości oraz powierzchownych sądów. Na tym jeszcze nie koniec, ponieważ większość danych na temat wartości bojowej sił powietrznych i produkcji przemysłu lotniczego mocarstw zachodnich, podawanych w Paryżu i Londynie, była zupełnie błędna.




Arystokratyczny rząd brytyjski, doświadczony i sprytny, zdawał sobie sprawę z palącej potrzeby zyskania na czasie


Francja nie wykazywała zbyt wielkiego zaniepokojenia stanem swoich przygotowań obronnych, odmalowując to jako rzekome świadectwo jej siły. Brytyjscy przywódcy zdawali sobie sprawę z powolnego i borykającego się z wieloma przeszkodami procesu przezbrojenia i powiększenia ich wojsk. Anglicy położyli nacisk zwłaszcza na siły powietrzne i obronę przeciwlotniczą. Właśnie w tej dziedzinie ich sytuacja co prawda nie była już tragiczna, ale wciąż jeszcze naprawdę dramatyczna. Oczywiście należało to za wszelką cenę ukryć i zyskać na czasie, rzucając na pożarcie inne kraje. Jak donosiła np. prasa szwajcarska:

The Times“ wskazuje nie bez dumy na przeloty [brytyjskich] eskadr nad Francją oraz coraz bardziej mogący zaważyć na dalszym rozwoju sytuacji fakt, że angielską produkcję samolotów udało się rozwinąć do takiego stopnia, że Anglia może obecnie odstąpić część z nich krajom zaprzyjaźnionym.

(Russland wieder im Vordergrund, Freiburger Nachrichten, 28 VII 1939, S. 1)


Od XVIII wieku wojna oznaczała dla Anglików, w każdym razie dla ich wierchuszki, coś zupełnie innego niż dla Polaków, Niemców i Rosjan; w Londynie wymiar zwycięstwa wyrażał się grubymi plikami banknotów. Druga wojna światowa niespodziewanie miała to całkowicie zmienić.


Każdy czegoś się boi, ale reżim sanacyjny zapewniał jakoby Polska nie bała się niczego

Niestety nie było trudno wykryć słabe miejsca państwa polskiego. Minister spraw zagranicznych Beck powiedział, że Wojsko Polskie ma w zanadrzu różne niespodzianki dla Niemców, które zadziwią cały świat. Nie ma co! To rzeczywiście była niespodzianka! Niemieckie samoloty wbrew twierdzeniom sanacyjnej prasy nie spadały z nieba wskutek zastosowania zbyt słabej stali.



No comments:

Post a Comment