Franklin Delano Roosevelt (określany przez Anglosasów często po prostu skrótem FDR) był amerykańskim Juliuszem Cezarem czyli kimś kto praktycznie rzecz biorąc zniósł demokrację polityczną, zachowując jej zewnętrzne formy, a także skutecznie wystąpił w obronie praw zwykłych ludzi do pracy i stałych dochodów. Tak jak Cezar położył podwaliny pod coś w rodzaju socjalizmu, ale zarazem stał się twardym, a nawet bezlitosnym rzecznikiem imperializmu.
Gdyby przyłożyć do niego tę samą miarę jaką antykomuniści przykładają do Stalina…
Okazałby się – podobnie jak wyznaczony przezeń następca Truman – zbrodniarzem wojennym i ludobójcą, zasługującym na wieczne potępienie współtwórcą totalitarnej demokracji. Kimś kto wysyłał współobywateli do obozów koncentracyjnych. Nie był natomiast tyranem, który wysłał na tamten świat swoich przeciwników politycznych. Może po prostu dlatego, że dokonywał swojej rewolucji w białych rękawiczkach, a nikt nie wpadł na pomysł aby do niego strzelać. Był tylko człowiekiem, jak my wszyscy, ale zarazem kimś naprawdę niezwykłym – genialnym przywódcą wielkiego kraju. Tacy ludzie pojawiają się raz na kilkaset lat. Nie dziwi zatem, że podobnie jak Stalin i Churchill FDR cały czas fascynuje powieściopisarzy i twórców filmowych. Ta postać jest też przedmiotem zaciekłej debaty między pochwalającymi a potępiającymi jego politykę historykami.
Wielki kryzys uderzył z przerażającą i niszczącą furią w cały świat zachodni, a Stany Zjednoczone były już o krok od krwawej rewolucji
Na dobitkę taka sytuacja wystąpiła już po raz trzeci. W roku 1894 i 1914 szły na Waszyngton Armie Bezrobotnych – młodych mężczyn bez pracy zarobkowej i zasiłku, nie mogących liczyć na pomoc materialną. Na czele tych armii, podzielonych według stanów (Armia Bezrobotnych Stanu Kalifornia itd.) stali generałowie, kierujący ogromnymi pochodami przy pomocy poruczników. Bezrobotni nie dokonywali rabunków i gwałtów, ale zatrzymywali się by się modlić i wzywać Boga na świadka swojej niedoli. Ludność udzielała im wsparcia kierując się zasadami moralności chrześcijańskiej. Jednocześnie w wielu miejscach wybuchały strajki, tłumione siłą na polecenie właścicieli fabryk. W wielu przypadkach doszło do wymiany ognia z karabinów i rewolwerów między robotnikami a policją, w dwóch do wymordowania strajkujących i ich rodzin przez wezwanych na pomoc żołnierzy (Ludlow Massacre – zginęło tam wielu naszych rodaków). W 1932 pod Waszyngtonem rozbili stały obóz bezrobotni i bezdomni weterani wojny.
Zamiast czekać aż jakiś amerykański Mussolini wyrzuci go z Białego Domu Roosevelt sięgnął natychmiast po środki podobne do zastosowanych przez Lenina – przy głośnej aprobacie rewolucyjnych tłumów
W ciągu pierwszych trzydziestu dni u władzy FDR narzucił ogromnemu krajowi swoje rządy osobiste. Wydawał dekrety z mocą ustawy – rozkazy wykonawcze, które ustanowiły podstawy Nowego Ładu czy też Nowej Umowy (New Deal). Zachowano własność prywatną, ale ograniczono korzystanie z niej i dokonano częściowych konfiskat majątku, które dostarczyły środków na systematyczną pomoc dla najuboższych. Amerykański Cezar nie gardził też kopiowaniem metod kanclerza i wodza. Powoływał organizacje masowe, wzorowane m.in. na Służbie Pracy Rzeszy, jak Cywilny Korpus Inżynieryjny. Przeciągnął na swoją stronę zawodowych wojskowych, obiecując im poważne wzmocnienie sił zbrojnych. Nakazał budowę nowych lotnisk, tam i elektrowni wodnych oraz autostrad.
Przy pomocy paru pociągnięć pióra FDR praktycznie rzecz biorąc zrujnował tradycyjną demokrację oraz podział na partie polityczne, tworząc dwa nowe ruchy społeczno-polityczne – partię przerażenia oraz kręgi przerażonych
Nowy prezydent okazał się tytanem pracy. Potrafił siedzieć w swoim gabinecie przez 12, a nawet 16 godzin na dobę. Spożywał na swoim biurku posiłki, każąc przy tym referować sobie różne zagadnienia. Prowadził taki styl życia przez wiele tygodni, dopóki nie dokonał kolejnego etapu reformy państwa i społeczeństwa. Mówił pięknie i wyraziście po angielsku, w sposób zrozumiały dla każdego, wyjaśniając niezbędną konieczność swoich posunięć w przemówieniach radiowych.
FDR rządził krajem, korzystając ze znacznej pomocy swoich prywatnych sekretarek. Zwłaszcza pochodząca z rodziny robotniczej Marguerite Alice LeHand (zwana Missy, wym.: missi) pomagała mu przez ponad 20 lat i mieszkała w Białym Domu, będąc jednocześnie najlepszą przyjaciółką Pierwszej Damy i dzieci Roosevelta. Nigdy nie wyszła za mąż i zmarła, podobnie jak w końcu jej szef, z przepracowania. Wszyscy członkowie sztabu FDR byli jak średniowieczny zakon rycerski, grupą oddanych sprawie mężczyzn i kobiet, dzięki czemu dokonywali istnych cudów, a niektórzy z nich skończyli jako męczennicy.
(kadr z wideo z YouTube: Eleanor and Franklin: The White House Years, tv 1977)
Zyskał sobie jeszcze większe poparcie znosząc prohibicję (zakaz sprzedaży i spożycia alkoholu). Kongres i Sąd Najwyższy próbowały go powstrzymać, ale za każdym razem cofały się pod naciskiem opinii publicznej, przerażonej możliwością powrotu pełnych wymiarów kryzysu, jeżeli Roosevelt nie będzie mógł zastosować środków leczenia tej strasznej choroby całego kraju. Jego przeciwnicy z Partii Republikańskiej byli zmuszeni przyznać; robiłbym to samo gdybym był na miejscu tego prezydenta, tylko inaczej…
Przykład polityki F. D. Roosevelta – rozkazy wykonawcze o przejęciu lwiej części złota na skarb państwa
„W swoim orędziu do Kongresu Roosevelt zaproponował niezwłoczne otwarcie wszystkich banków, które oczyściły swoje konta [z niespłacalnych długów] wraz z postanowieniami odnośnie zwiększenia masy pieniężnej w czasie reorganizacji sektora bankowego. Jak się wyraził: ‘Muszę podkreślić z całą mocą wobec tego Kongresu palącą potrzebę podejmowania natychmiastowych działań.’
(PRESIDENTS MESSAGE, „The Nome Nugget. Member of Associated Press”, Nome, Alaska, 11 marca 1933. s. 1)
„Pracujący nad kolejnym dekretem ekonomicznym senator Robinson ujawnił fakt, że rząd planuje wypuścić w najbliższym czasie na rynek obligacje skarbu państwa warte pół miliarda, aby zyskać pieniądze na wypłatę najpilniej niezbędnych zasiłków dla najbardziej potrzebujących. [...] Prawdopodobnie cała reszta trafi do Kongresu po fakcie tak jak dekret o sanacji banków, w który wtajemniczono zaledwie jakichś dziesięciu kongresmenów. Pytanie o to jak i kiedy dodatkowa masa pieniężna zostanie rozdysponowana w całym kraju jest jednym z zagadnień, w sprawie których zachodzą w głowę nawet urzędnicy Departamentu Skarbu.
Stany Zjednoczone mają więcej złota niż jakikolwiek inny kraj i około jednej trzeciej całego złota na świecie. Tak potężna osłona byłaby wystarczająca w normalnych czasach, ale złoto wydawano z federalnych banków rezerwowych [banków regionalnych Zarządu Rezerwy Federalnej], w których rękach miały się znajdować nasze aktywa bankowe i umieszczano tam, gdzie leżało bezczynnie – w sejfach osób fizycznych. Zgodnie z nowym zarządzeniem osoba [posiadająca złote monety powyżej niewielkiej kwoty lub sztaby złota] zostanie ukarana grzywną w wysokości dziesięciu tysięcy dolarów lub karą więzienia do dziesięciu lat za gromadzenie nadmiernych zapasów.
Od wczoraj odnotowano ogromny napływ złota, które obywatele oddają z powrotem do banków. Żółty metal stał się niczym parzący w ręce gorący kartofel i wyrzut sumienia. Ci, którzy dotąd go gromadzili pospiesznie się go pozbywają, co powinno wkrótce doprowadzić do złagodzenia sytuacji ekonomicznej w całym kraju. Przed bankami ustawiają się kolejki posiadaczy złota i ich przedstawicieli, aby uwolnić się co prędzej od artykułu, który zamienił się w przepustkę do więzienia.
(PLANS RELIEF, ibidem)
Kilka słów wyjaśnienia. Dolar był w tym czasie walutą opartą o standard złota – wymienialną na złoto. Każdy banknot musiał mieć stałe pokrycie w złocie. Cały ten parytet złota sprawiał, że w obiegu mogły być banknoty tylko na łączną sumę nie przekraczającą ustalonego pokrycia każdego z nich w złocie znajdującym się w posiadaniu banku centralnego. Panika na giedach papierów wartościowych (ceny akcji błyskawicznie spadały) sprawiła, że w obawie przed załamaniem się całej gospodarki wymieniano dolary na złoto. Dotyczyło to głównie wielkich przedsiębiorstw, które starały się zachować swój kapitał obrotowy oraz fundusz amortyzacyjny w przypadku deprecjacji waluty. Po powrocie koniunktury pojawiłaby się dla nich możliwość ponownej wymiany złoita na dolary.
Zamiast deprecjacji (wydrukowania dolarów z obniżonym pokryciem w złocie) nowy przywódca wybrał konfiskatę ogromnej większości rezerw złota znajdujących się w rękach prywatnych właścicieli. Następnie Rezerwa Federalna, której przekazano skonfiskowane złoto dodrukowała odpowiednią ilość banknotów. Uzyskano zatem dodatkową masę pieniężną. Okazało się, że można z tego wypłacić raczej skromne odszkodowanie dla wszystkich, którzy dobrowolnie oddali swoje złoto. Starczyło też na rozpoczęcie programu wypłat zasiłków dla bezrobotnych. Natychmiast zwiększył się popyt na żywność i pasmanterię (artykuły do przyszywania guzików i łatania ubrań). Nastąpiło lekkie ożywienie gospodarcze.
Częścią taktyki Roosevelta były ponawiane zapowiedzi upaństwowienia przemysłu, które do reszty paraliżowały opór wielkich posiadaczy
Co więcej, amerykański Cezar podjął kroki w kierunku wprowadzenia tych zapowiedzi w czyn. Państwo rozpoczęło wielkie inwestycje w stanie Tennesee, budując tam elektrownie wodne i huty aluminium. Po ograniczeniu wymienialności dolara na złoto można było uruchomić nowe fundusze państwowe. Prezydent nakładał też systematycznie daniny na bogaczy w postaci w praktyce obowiązkowego wykupywania coraz to nowych serii obligacji skarbu państwa. Inwestycje państwowe pobudziły popyt na maszyny i urządzenia. Dały też pracę wielu zwykłym ludziom. Wskutek tego kapitaliści mieli z czego wykupywać obligacje skarbowe.
W tej atmosferze doszło do zaproszenia do Londynu, a następnie Nowego Jorku grupy polskich ekonomistów, z Oskarem Lange na czele. Jego teoria antykapitalizmu miała się wzbogacić o bezcenne doświadczenia wynikłe z rządów FDR
Schorowany, a mimo to niesamowicie silny duchem prezydent, odrzucający zarzuty jakoby był socjalistą, wprowadził tylnymi drzwiami centralne planowanie ekonomiczne. Matecznik liberalnego kapitalizmu był o dwa kroki od przekształcenia się w kraj pełnego zatrudnienia i stałego rozwoju gospodarczego. Lange i Michał Kalecki podziwiali spryt i dalekowzroczność Roosevelta. O tym jednak szerzej w następnej części tego cyklu.
No comments:
Post a Comment