Monday, September 17, 2018

17 września pamiętajmy – na tle zdrady Zachodu 12 września

Generałowie: Dawid Dwight Eisenhower oraz Marian Spychalski w zniszczonej Warszawie, we wrześniu 1945. W tym czasie Stany Zjednoczone popierały sojusz Polski ze Związkien Radzieckim, czy też, jak kto woli, sowiecką okupację Polski.


79 lat temu Armia Czerwona, napotykając tylko odosobnione próby stawienia zbrojnego oporu, wkroczyła na wschodnie ziemie Rzeczypospolitej, dochodząc aż pod Ostrołękę, gdzie rozpoczęła okupację rdzennych ziem polskich. 17 września 1939 miał tragiczny, ale zarazem wielostronny wymiar, o którym milczą tak środowiska PiS-u oraz ideolodzy toruńscy (RM), jak też ich neoliberalna opozycja.


Nie byłoby 17 września bez 1 i 12 września. Jak wiadomo najpierw na Polskę napadł Hitler, a (co się w dzisiejszej Polsce zamilcza równie starannie jak zbrodnię katyńską w Polsce Ludowej) potem najwyżsi rangą wojskowi brytyjscy i francuscy postanowili nie udzielić Polsce zbrojnej pomocy przeciw Niemcom. Przy tym, właściwie rzecz biorąc, tę decyzję podjęły już w maju rządy obu tych światowych mocarstw. 17 września był wynikiem paktu Hitler-Stalin (23 VIII 1939), ale ten z kolei (to też się zamilcza) nastąpił wskutek podobnego układu, który przywódcy Brytyjskiej Wspólnoty Narodów oraz Imperium Francuskiego podpisali z Trzecią Rzeszą dziesięć miesięcy wcześniej w Monachium.


Z punktu widzenia rosyjskich interesów państwowych Stalin postąpił słusznie nie dając złożyć własnego kraju w ofierze na korzyść mocarstw zachodnich. Gdyby pomógł wtedy Polsce, od wschodu uderzyliby po raz trzeci Japończycy i Związek Radziecki mógłby zostać zniszczony. Mocarstwa zachodnie stałyby z bronią u nogi, ciesząc się z darowanego na ukończenie przygotowań do wojny czasu. To się faktycznie podkreśla w Rosji Putina, co wykorzystuje się w naszym kraju do wściekłych, antyrosyjskich ataków propagandowych. Nie wyjaśniając przy tym o co właściwie chodzi we współczesnej ocenie rosyjskiej.


Najgorsze jest w tym wszystkim, że przy dobrej znajomości historii Europy oraz rozważając bez złudzeń stosunek sił na świecie, można było przewidzieć tak zdradę Zachodu jak antypolskie porozumienie na linii Berlin-Moskwa. Dwaj wybitni polscy myśliciele: Władysław Studnicki oraz Stanisław Cat-Mackiewicz, przewidzieli taki bieg wydarzeń już w marcu i maju 1939. Na tym tle w roku 1938 Polska mogła spróbować iść z Sowietami na hitlerowców, a utraciwszy tę szansę pójść w 1939 drogą Węgier, Rumunii, Bułgarii i Finlandii. Żaden z tych krajów nie poniósł w drugiej wojnie światowej tak olbrzymich strat jak nasz kraj.


Jeszcze gorsze jest to, że ten katastrofalny schemat znów się powtarza. Rząd w Warszawie szuka potężnych wrogów blisko, a fałszywych przyjaciół daleko. Wtedy piłsudczycy postawili na sojusz z bliskim już bankructwa imperium brytyjskim. Neopiłsudczycy obecnie na jeszcze bliższe straszliwego załamania imperium amerykańskie. To pierwsze cynicznie wykorzystało polski hurrapatriotyzm by wyprodukować więcej myśliwców do własnej obrony. To drugie chętnie wykorzysta go znowu, by unieważnić swoje długi i zamknąć swój rynek wewnętrzny na zagraniczne towary dzięki nowej dziwnej wojnie (phoney war), tym razem z Rosją i Chinami. 

Postawa Putina, który jest po stokroć mądrzejszy niż wuj Adolf, sprawi jednak najprawdopodobniej, że skończy się na zrujnowaniu Polski na zakupy bezskutecznego w razie czego uzbrojenia produkcji amerykańskiej. Następnie zaś i tak trzeba będzie iść z Rosją w walce z wyznawcami satanistycznego kultu śmierci, podszywającego się pod islam. To on stanowi prawdziwe, śmiertelne niebezpieczeństwo dla Europy Zachodniej, które – to kolejne podobieństwo do sytuacji z lat trzydziestych – może zagrozić Polsce od zachodu, zamiast od wschodu. Zaś przywódcy obozu, który chętnie rzuca na stos naszego życia los, spostrzegą to w ostatniej chwili. W chwili. gdy na samodzielne przygotowanie kraju do obrony będzie już za późno.



No comments:

Post a Comment